Poszedłem do kina z myslą,że dwójka bedzie przynajmniej tak dobra jak jedynka ale rozczarowałem się. Może i było kilka a nawet kilkanaście śmiesznych tekstów ale miałem wrażenie jakbym juz gdzieś to kiedys widzial. Po prostu niczym innym mnie nie zaskoczył.Polecam dla fanów gatunku.
Zgadzam się. Taką samą miałem nadzieję idąc do kina. Ograne żarty o kuta.... itd z pierwszej częsci, tutaj już tak nie śmieszyły. Dowodem na to wszystko jest fakt, że scena po napisach była najśmieszniejszą w filmie. Jedynka to powiew świeżości, a dwójka, mimo, że nadal niezła to odgrzany kotlet.