W końcówce filmu w Karla zostaje wycelowana i wystrzelona rakieta naprowadzana na niego za pomocą GPS a jemu udaje się ją zmylić FLARAMI...
Ten film to totalne nieporozumienie, słaba gra aktorska, fabuła nie trzymająca się kupy, kiepskie efekty oraz wykonanie. Część pierwsza bardzo mi się podobała, "dwójka" była przyzwoita i wyjaśniła sporo w kwestii części pierwszej ale tu przesadzili. Seria może i posuwała się w linii pochyłej lekko w dół, ale tutaj to dno i kilometr mułu! Nie polecam nikomu (chyba że masochiście) tego filmu, lepiej popatrzeć przez 1 godz. 46 min. w ścianę.
Czepiasz się szczegółów, przecież już po jedynce było wiadomo jaki to typ filmu, po dwójce było wiadomo w którym kierunku idzie seria... Trójka jest spełnieniem oczekiwań:p
Rakieta? Przecież żaden film nie trzyma się faktów w tej sprawia. Inaczej bohaterowie przeciętnego filmu tego typu byliby strasznie ograniczeni (np amunicją, bólem, wyciekiem krwi, prawami fizyki) i byliby nudni, bo zbyt realistycznie śmiertelni! ...do tego wolni, niewygadani, brudni, głodni, nieatrakcyjni... można by długo wymieniać. Nie po to się tworzy takie filmy by odzwierciedlały życie, ale po to by je dopełniały (kradnąc czas i relaksując).
I chyba pod każdym filmem akcji czytam, że gra aktorska słaba - śmiać się chce - filmy akcji są jak porno, czy komedie romantyczne - z założenia pozbawione wielu elementów dla zwiększenia kontrastu i wypchnięcia na główny plan tego jednego. Oczekiwanie od filmu akcji gry aktorskiej jest jak oczekiwanie od porno dobrych dialogów, czy eleganckiego scenariusza o zaskakujących zwrotach akcji:p
A skoro o seksie pisze, to scena z lodzikiem dla Trejo była świetna - pewnie jej sobie zażyczył i miał ją w kontrakcie:p
Może i czepiam się szczegółów ale część trzecia w porównaniu z poprzednimi wypada naprawdę słabo. A co do gry aktorskiej, to czym się różni film akcji od np. dramatu? Wiadomo że w wymienionym np. dramacie gra aktorska musi być na wysokim poziomie - musi być przekonująca, wiarygodna itd. Ale to że film jest nastawiony na akcję i efekty nie znaczy że bohaterowie mają być chodzącymi kawałkami drewna.
Weźmy na ten przykład film Dredd, Tron: Dziedzictwo, Terminator: Ocalenie gdzie aktorzy wczuli się w role i aż miło się patrzyło. Wiem że są to filmy z budżetem grubo przekraczającym budżet Wyścigu śmierci i w tym momencie rodzi się kolejny ból - mogli zostawić serię w spokoju! Miło wspominałem obie pierwsze części a ta odsłona zepsuła mi opinie o nich bo kiedy tylko sobie przypomnę nazwę "Wyścig śmierci" to od razu widzę ten nastawiony tylko i wyłącznie na nabijanie kasy gniot z numerkiem "3".