nie było go nawet w napisach końcowych... to świadomy zabieg czy po prostu tak wyszło?
Może nie ma go dlatego, gdyż ta część jako jedyna z całego cyklu kończy się dobrze?
Po prostu tak wyszło.
W jednej z wypowiedzi Kieślowski sam mówi o tym, że nie było postaci granej przez Barcisia w części siódmej, dlatego że była początkowo źle nakręcona i zwyczajnie kilka scen musiał wyciąć, i w części dziesiątej (bo po prostu nie było). Zresztą Kieślowski nakierowuje na dowolną interpretację obecności postaci Barcisia i jaką rolę odgrywa w "Dekalogu", sam stwierdził, że nie wie, kim ona dokładnie jest, a użył jej, ponieważ zdecydował razem ze współpracownikiem, że właśnie ktoś taki jest potrzebny: anioł, sumienie, Bóg, czy jakkolwiek Barcisia nazwać. Więc na pewno to nie był żaden świadomy zabieg.
W części 7 postać grana przez pana Barcisia pojawia się, choć przez chwile w końcówce kiedy Majka wsiada do pociągu na drugim planie pojawia się człowiek grany przez Barcisia symbolizuje to .....
Postać ta miała pojawić się również w tej części dekalogu, ale po pierwsze była to jedyna część o charakterze komediowym, a po drugie zabrakło pomysłu był nawet konkurs zorganizowany przez Kieślowskiego kto wymyśli gdzie ma się pojawić, Barciś powiedział że skoro w dziewięciu ostatnich częściach się pojawił to i tak widz będzie wiedział że "ten człowiek gdzieś jest". I chyba ten pomysł najbardziej spodobał się Kieślowskiemu.