gdzie ktoś nie będę mówić kto opowiada historię o tym jak zastrzelił faceta, który gwałcił Wietnamkę i okazuje się, że to nie był jednak Wietnamczyk! Tylko Amerykanin, wysoko postawiony wojskowy! I opowiadacz ma w związku z tym traumę. Na końcu filmu dziennikarka mówi mu że zapomni o tym fakcie bo każdy popełnia błędy w młodości... Trochę szok. Co Ci Amerykanie mają w głowach - tu z kontekstu wynika, że gdyby to był Wietnamczyk to spoko, ale skoro to Amerykanin, w dodatku dowódca to zmienia postać rzeczy - już nie jest pijanym gnojem, który gwałci kobietę, tylko ofiarą przestępstwa. Dziennikarka wprawdzie rozgrzesza opowiadacza z tego czynu, ale nie dlatego, że stanął w obronie gwałconej kobiety, a dlatego że to ...błąd młodości! Dla mnie szok, nawet jak nie pomyślę o tym, że można rozszerzać stwierdzenie "każdy w młodości popełnia błędy" na zabójstwo...