Po komedii oczekuję czegoś więcej niż po prostu gangstera, który płacze u psychiatry. Dowcipu mało. Polotu brak. Jestem rozczarowany tym filmem.
Tego filmu nie można wyciągać z kontekstu, sam w sobie faktycznie może być średni. Tu bardziej chodzi o odniesienie do wszystkich filmów gangsterskich i tylko oglądając z tej perspektywy można miło spędzić 1.5h.
To nie jest komedia, to nie jest "po prostu gangster". To jest pier***** Robert De Niro który parodiuje samego siebie!!! :)
"To nie jest komedia, to nie jest "po prostu gangster". To jest pier***** Robert De Niro który parodiuje samego siebie!!! :)"
celnie, w dziesiątkę
Były dowcipne sytuacje i dialogi, trzeba było tylko umieć zauważyć ten dowcip. Genialne byłó przemówienie doktorka do tych wszystkich gangsterów, a szczególnie do tego jednego. Dialog: -czemu się wściekasz??
-bo on ciągle wypytuje
-podasz owoce?? Genialne
Nie rozumiem gdzie w tym dialogu widzisz chociaż przebłysk geniuszu. Dla mnie film cienki, spodziewałem się naprawdę dobrej komedii, nie zawiódł tylko De Niro, którego uwielbiam (chociaż jego płacz był raczej żałosny niż zabawny). Najlepsza scena - sen Sobela, żywcem wyciągnięty z Ojca Chrzestnego i komicznie zagrany. Zabawny był jeszcze gruby przydupas Paula.
Poza tym nic specjalnego, liczyłem na więcej kontekstów z klasyki.