Film jest co najmniej dramatem, jak nie horrorem. Norwegia w "krzywym" zwierciadle. Oczywiście pastisz komedii, a co najmniej dramat. Jeśli tak, w dużym powiększeniu, wygląda norweska kultura, gościnność to jest to niezły koszmar. Człowieczeństwo, tolerancja i gościnność, ale 100% na naszych zasadach. I jeszcze ten wtręt z gościem ze złotymi guzikami, stare historie, które każdy za sobą wlecze. Tak ekstremalnych narodowych nacji w Europie i na świecie jest jeszcze kilka i wszystkie uważają się za te jedyne. Film godny zobaczenia. Szacunek dla aktorów, bo pewnie w kraju nie uzyskali za ten film poklasku.