Ja tak, ale media najpierw ich wsadziły, a później przez nie wyszli na wolność w 2011! Śmieszne! Damien Echols chodzi sobie bezkarnie po ulicy i jest medialną gwiazdą
Podobnie niewinni jak O.J. Simpson, który przez parę godzin uciekał białym bronco przed policją na oczach milionów widzów po zaszlachtowaniu żony i jej kochanka:-)
Chwilowa niepoczytalność, zresztą miał powody. Ława przysięgłych go uniewinniła, gdybym był członkiem ławy przysięgłych - zrobiłbym to samo
To ON był wtedy Ręką Sprawiedliwości.
bo obejrzeniu filmu wydaje mi się że byli niewinni, a rozprawy sądowe były po prostu śmieszne ale to tylko film może jak obejrzę dokumenty i poczytam więcej o tym to zmienię zdanie choć wątpię...myślę że tego nie zrobili
Uważam ,że byli niewinni. Kiedyś obejrzałam o tym dokument chyba na ID -Zbrodnie które wstrząsnęły Ameryką. Polecam sobie luknąć :)
Możliwe, że byli. Skoro zbrodnia nigdy się nie powtórzyła może to wskazywać na to, że właściwe osoby zostały skazane i odizolowane.
Takie zbrodnie często należą do serii i powtarzają się w różnych miejscach. Być może był to faktycznie jednorazowy "rytuał" bądź zbrodni winni byli ojcowie, tylko jaki mieliby motyw by zabić własne dzieciaki
Dokładnie! O to chodzi. Zostali skazani przez purytańską Amerykę, gdzie wolność słowa jest najważniejsza ale trafiasz do aresztu za sprzedawanie lemoniady w stryngach na plaży i to co powiedz o tobie inni jest najważniejsze. Co innego z Simpsonem, w Stanach oskarżonego się nie broni tylko trzeba mu udowodnić winę, w domniemani każdy jest niewinny. O.J. Simpsonowi, nei udowodnili i tyle. Chopakom "satanistom" też nie udowodnili, ale to sataniści i zostali oskarżeni zanim weszli na salę rozpraw. (chyba mnie trochę poniosło)
przecież w rzeczywistości to Hobbs zabił bo znaleziona dna na sznurówkach którymi związane jednego z tych chłopców micheala
Hobbs był ojcem lub ojczymem Stevena, więc obecność jego włosa na sznurówce można wytłumaczyć inaczej.
Moim zdaniem nie udowodniono im winy kompletnie. A powodem, że seria ustała mogła być śmierć mordercy, wypadek, choroba, kalectwo itd. Poza tym dokonanie takiej zbrodni w trójkę jest niemożliwe lub bardzo trudne. Musieliby mieć doświadczenie, przygotowanie, interesować się wcześniej przemocą wobec ludzi oraz być bardzo zżyci ze sobą, także w sensie seksualnym. Poza tym najzwyklejsza rzecz: przyznaliby się. Taka zbrodnia na skali zła jest bardzo wysoko, chyba najwyżej. Myślę, że każdy profiler zna odpowiedź.
Gołym okiem widać, że była to zbrodnia na tle homoseksualnym dokonana przez pedofila. Trochę mi nie pasuje czarnoskóry sprawca, ale to może być moja niewiedza z tej dziedziny.
A mi się wydaje że zrobił to Terry Hobbs i John Mark Bayers a czarnoskóry koleś chciał tym dzieciom pomóc lecz już nie żyły i spanikował.
to samo myślę. Może nawet walczył z nimi i uciekł. Dobrze że się nie ujawnił bo by wyznaczyli mu kare śmierci.
Też tak sądzę po obejrzeniu filmu. Jednak z chęcią obejrzałbym też dokumenty traktujące o tej zbrodni i dopiero wtedy ocenił ostatecznie. Wie ktoś może gdzie są dostępne?
Ok, To może i ma sens, ale ta teoria oskarża ojców o bestialskie zamordowanie własnych dzieci! To jest moim zdaniem dopiero mocno naciągane. Film zapewne został tak skonstruowany by widz mógł jednoznacznie opowiedzieć się po stronie "niewinnie oskarżonych". Ale jaka była prawda? Tego nie dowie się nikt. Poza fatalnym prowadzeniem śledztwa, fatalnie zachował się też sąd. I jak widać niestety ale ta cudowna Ameryka nie ma najlepszego pod słońcem wymiaru sprawiedliwości. Począwszy od fatalnego moim zdaniem systemu ławników.
No, ale Terry Hobbs to psychol, co po nim zreszta widac, tlukl swoja zone, smial sie odpowiadajac na powazne pytania.
https://www.youtube.com/watch?v=_SeP5WaqsdE
Wierze, ze to on jest sprawca.
W Polsce również odbył się proces przy udziale ławników. Było to w sprawie Pani Katarzyny Waśniewskiej, gdzie ławnikami byli wszyscy chętni obywatele III RP. Parę miesięcy po wypowiedzeniu się organów sądowniczych wzięto pod uwagę opinię ławników piszących na forach internetowych stron typu fakt lub pudelek i skazano Panią Katarzynę, skądinąd przedstawicielkę posoborowia. Pozdrawiam serdecznie.
Z tego co wiem to John Bayers odciął się całkowicie od Terrego Hobbsa, którego to widziano z chłopcami jako ostatniego. Z tym, że Terry był wtedy sam, a kilkanaście lat później sam Bayers powiedział, że wierzy w winnę Terrego.
Proces poszlakowy spełnił swoje zadanie odstraszające potencjalnych kolejnych zwyrodnialców.Chętnych by zostać szatanistami i innymi psycholami wiece nie było.
Moim zdaniem cała trójka nastolatków była niewinna.
Mam kilka wersji wydarzeń tej historii :
1) Zrobił to ten czarny umazany krwią i mułem widziany w tej restauracji, właściwie mamy 100% pewność ,że był on :
a) sprawcą zbrodni , lub
b) świadkiem zbrodni
- co do tego policjanta który pobrał a potem zgubił próbki krwi z restauracji w tak ważnym śledztwie - to samo w sobie rodzi podejrzenia czy on sam również nie był zamieszany w zbrodnię
w przypadku wersji a) zabił chłopców potem poszedł do restauracji by się umyć ale to jest bez sensu , po morderstwie poszedł umyć się cały we krwi i mule do restauracji - miejsca publicznego pełnego ludzi - to jest bez sensu.
Co do wersji b) jest ona bardziej prawdopodobna , mógł on być świadkiem morderstwa , zostać zauważonym przez prawdziwych morderców , ranionym przez nich - stąd krew w restauracji , podczas ucieczki mógł wpaść do tej rzeczki - stąd muł , potem przerażony , będąc w szoku i rannym , krwawiąc doczłapał się do restauracji by się umyć i poszukać pomocy , lecz w trakcie domyślił się że mogą go samego o to oskarżyć więc uciekł.
2) Mordercą był Policjant który zgubił próbki krwi z restauracji , mógł sam zabić lub być w zmowie z innymi np. ojcami , on był jako pierwszy w restauracji , sam pobrał i potem zgubił próbki - nie wierzę w przypadki. Mógł potem też dopaść tego murzyna - domniemanego świadka i go zabić i pozbyć się zwłok - co by wyjaśniło jego nagłe pojawienie się i nagłe zniknięcie.
3) Mordercami byli ojcowie lub jeden z ojców , Mąż (Reese Witherspoon) był dość agresywny , z tego co wiem bił żonę , miał nożyk syna który on miał zawsze przy sobie , ponadto w chyba 2007 roku potwierdzono jego DNA na sznurówce jednego z chłopców (oczywiście można to by wyjaśnić tym ,że był jego ojcem więc jego DNA mogło się tam znaleźć) dziwi też fakt ,że policja nigdy nie chciała zbadać włosów Hobbsa , drugi ojciec w filmie był przedstawiony jak "debil" , ponadto jego żona w niewyjaśnionych okolicznościach zginęła 2 lata po chłopcach , no i wręczył nóż z krwią ekipie dokumentującej proces - co mogło potwierdzić jego debilizm (jeśli był w to zamieszany)
Podsumowując skazani nastolatkowie moim zdaniem byli niewinni , najprawdopodobniej sprawcą lub sprawcami byli :
- jeden lub obaj ojcowie
- policjant - ten który zgubił krew i jako pierwszy był w restauracji lub inny - co by wyjaśniło czemu policja tuszowała dowody i sama właściwie wyreżyserowała skazanie niewinnych chłopców (gubili dowody , szantażowali świadków by powiedzieli to co chcą usłyszeć) , myślę że działania policji potwierdzają udział w zbrodni jednego ze "stróżów prawa"
- czarnoskóry widziany w restauracji był najprawdopodobniej świadkiem któremu udało się wymknąć sprawcom , potem zniknął (widział ,że sprawcą/ami są policjanci i wiedział , że z nimi nie wygra więc uciekł) lub został zabity przez policję lub ojców - sprawców.
29 października 2007 do sądu głównego wpłynęła apelacja w tej sprawie z powodu zaniedbania w procesie poszlakowym.
Skarżono min. nieodniesienie się do próbek DNA ( pobranej na podstawie śladów nasienia na ciałach ofiar).
DNA okazało się być w 99,8% zgodnym z DNA Hobbs (ojczma jednego z chlopców) co w pelni potwierdza teorię z 1994 której zwolennikiem był śledczy FBI, John E. Douglas. Twierdzi, że makabryczny mord w West Memphis nie był przypadkowym dziełem trójki nastolatków, lecz zaplanowaną akcją pojedynczego zabójcy, którego celem było upokorzenie i ukaranie chłopców. Jego zdaniem, był to człowiek, który znał swoje ofiary, mieszkał w okolicy i był skłonny do stosowania przemocy.
Aktualnie piszę pracę licencjacka z tej sprawy wiec zapraszam do dyskusji, a niedowiarków odsyłam do książki ,, Życie po śmierci" lub strony internetowej sądu hrabstwa Crittenden ( stan Arkansas)
Witaj! Czy będzie można się zapoznać z Twoją pracą? I pytanie dodatkowe, bo póki co nigdzie nie znalazłam takiej informacji - czy powiązano tych nastolatków ze zbrodnią poprzez jakikolwiek materiał genetyczny? Czy był jakiś ślad materialny, że oni tam byli, czy dowodem były jedynie zeznania świadków? Z góry dziękuję za odpowiedź :)
Jak skończę to mogę ci ją przesłać na priv, ale historia Zbrodni z West Memphis to tylko jedna z trzech, które opisuję.
Co do twoich pytań. Aż do czasu apelacji przez osiemnaście lat całe oskarżenie opierano na rzekomym przyznani się do winy jednego z chłopców - Jessiego Misskellyego. Fakt był taki, że zeznania były wymuszone poprzez zadawanie tendencyjnych pytań i zastraszenie Jessiego. Notabene był najmłodszy z grupy i wedle opinii biegłych miał IQ znacznie poniżej przeciętnej. W skrócie można było u niego stwierdzić osobowość niedojrzałą, a niektórzy domniemali nawet opóźnienia w rozwoju.
Co do innych dowodów. Pół roku po wszczęciu sprawy znaleziono rzekome narzędzie zbrodni. Był to myśliwski nóż o ostrzu 20 cm. Różnił się on od tego opisanego przez Jessiego (finka, ostrze 15 cm), brak było na nim śladów krwi ofiar czy odcisków palców, a jedyne co łączyło go z chłopcami to fakt, że znaleziono go w jeziorze w pobliżu domu Baldwina.
W kwestii DNA. W pierwszej sprawie w ogóle nie poruszono kwestii znalezionych próbek. Najpierw do publicznej informacji podano że ich w ogóle nie było, potem okazało się , że na ciele jednej z ofiar była sperma. I właśnie to stało się podstawą do wszczęcia postępowania o kolejną analizą DNA. Wykazała ona brak zgodności z próbkami całej trójki skazanych. W prostej linii była to droga do odwołania się od wyroku w 2011 i ostatecznego wyjścia na wolność Echolsa. Wyjścia ale nie uniewinnienia, bo cała trójka ma zasądzoną karę 18 lat i 78 dni. Karę która jest karą za niewinność, a ma chronić amerykański wymiar sprawiedliwości przed ewentualnym pozwaniem o niesłuszne oskarżenia, a w konsekwencji bezprecedensowo wysokimi odszkodowaniami.
Przepraszam za moją opieszałość w odpisywaniu, ale bardzo rzadko tu zaglądam.
Dziękuję za odpowiedź :) Bardzo chętnie przeczytam Twoją pracę - będę czekać z niecierpliwością na ukończenie.
P.S. Przerażające jak w Stanach lekko podchodzą do skazywania ludzi na śmierć i długoletnie więzienie. Jednak u nas (tj. w systemie kontynentalnym) aż takiej patologii nie ma, bo wszelkie wątpliwości interpretuje się na korzyść oskarżonego (in dubio pro reo), a w tej sprawie były niemal same wątpliwości.
Owszem, z założenia trochę lepiej idzie nam z sprawami tego typu. Niestety i Polska nie jest zupełnie pozbawiona takich błędów. Wystarczy choćby wspomnieć sprawę Karola Kota:)
Jeśli interesuje cię taka tematyka polecam książki Davida Buss'a a w szczególność i ,,Mordercę za ścianą":)
Winny. Ale wystarczy zagłębić się w akta sprawy, żeby stwierdzić, ze w jego przypadku był to błąd innego rodzaju. Kot został skazany na najwyższy wymiar kary czyli śmierć mimo iż od początku były jasne przesłanki co do choroby psychicznej. Wspomnę tylko o dwóch różnych ekspertyzach co do jego poczytalności i późniejszych wynikach neurologicznych, które wykazały zmiany nowotworowe. Dodatkowo policja mogła Kota ,, zgarnąć" już w marcu , ale czekano aż chłopak zda maturę co miało rzekomo świadczyć o jego normalności, a co za tym idzie braku przeciwwskazań do normalnego procesu bez jakichkolwiek okoliczności łagodzących.
Pragnę zwrócić uwagę że nie domniemam niewinności Kota, twierdzę tylko iż błędy popełnione w czasie procesu były równie rażące co w przypadku Trójki z WM.
Dziękuję Pani za odpowiedź. Wydawało mi się, że choroba psychiczna nie zawsze może być czynnikiem łagodzącym. Czy kryminalistyka jest tylko na UW?
Pozdrawiam serdecznie.
Co do Warszawy jestem pewna. Gdańsk też chyba też.
I jeszcze Katowice ale to już tylko podyplomowa po bezpieczeństwie wewnętrznym.
Niestety tak. Chociaż osobiście i nie pochwalam metod pani Jones.
W mojej opinii postawiony zarzut morderstwa pierwszego stopnia był śmieszny. Kobieta powinna była być skazana za zaniedbanie i brak właściwiej opieki.
Co do jej niewymienności powinny świadczyć brane na logikę fakty. Gdyby pani Lewis dokonała tej zbrodni to nie prowadziłaby resuscytacji tylko pozwoliła dziecku spędzić tak dużo czasu by miała pewność iż ustały wszystkie procesy życiowe. Właśnie we wspomnianej wcześniej książce Buss formułuje tezę co do dzieciobójców. Jest to bowiem najskuteczniejsza grupa morderców, bo ma największe pole do popisu i swobodę działania. W przypadku Lewis jest za dużo przypadków i niedopowiedzeń, a cała zbrodnia jest tak kuriozalna, że aż nielogiczna.
Osobiście skłaniam się do wersji, że matka mogła nadużywać przemocy w stosunku do dzieci, ale nie działała z zamiarem zabicia. Może nerwy i frustracja doprowadziły do sytuacji, że matka w przeszłości rzeczywiście cytując AJ przytopiła córkę, a chłopiec pod wpływem innej osoby połączył oba wydarzenia? Z resztą gdyby, rzeczywiście planowała morderstwo to pozbyłaby się świadka - AJ. W znajomym otoczeniu domowym byłoby to niezwykle proste.
Co do zeznań AJ to w ogóle nie powinno się ich brać pod uwagę ponieważ rozróżnienie abstrakcyjne dobra i zła pojawia się dopiero w wieku około lat. Jeśli Adrianna i AJ byli dziećmi zaniedbanymi to takie pojęcia mogły wykształcić się jeszcze później. Dodatkowo słownictwo używane przez chłopca jest wyjątkowo zaawansowane. W amerykańskim angielskim używa się zamiennie trzech pojęć na trzy kategorie - morderstwa (murder), zabójstwa morderstwa (murder), zabójstwa (manslaughter) lub nieumyślne pozbawienie życia (negligent homicide) lub nieumyślne pozbawienie życia (negligent homicide) Chłopiec używał pojęcia murdered nie zaś prostszego i popularniejszego killing. Wniosek albo był wyjątkowo zaznajomiony z tematem lub ktoś mu pomógł w stworzeniu wersji wydarzeń
Zatem wierzę, że matka nie przyczyniła się bezpośrednio do zabicia Adrianny. ani nie działała z zamiarem zabicia dziecka. W tym przypadku została, by skazana według m.p.c. w prawie amerykańskim pisuje się to jako rażące niedbalstwo skutkujące śmiercią czyli 20 lat p.w.
Przypomniało mi się o tej sprawie po obejrzeniu najnowszego dokumentu NETFLIX 'Making a murderer'. Polecam obejrzeć, to dopiero jest niewiarygodna sprawa.
A tak nawiasem mówiąc, ja również chętnie przeczytam Pani pracę, jeżeli byłaby taka możliwość. Pozdrawiam
Film jest stronniczy. Przedstawia tylko jedną wersję wydarzeń, koloryzuje "południowość" USA i jasno stawia wyrok, bez większego zagłębiania się w temat.