Jedyny film podczas którego ja opuściłem kino, to był Titanic. Zasnąłem, a po przebudzeniu natychmiast wyszedłem. Kilka lat później obejrzałem resztę na polsacie. Nie wiem za co tyle tych oskarów dostał... Jeśli zaś chodzi o "Dicka i Jane", to nie jest to aż tak zły film. Choć znów Jim Carrey ratuje sytuację. Gdyby nie on, byłoby znacznie gorzej. 5/10.