Film jest kolejną próbą naśladowania Paranormal Activity. Jumpscare'ów jest tu zdecydowany nadmiar a każdy z nich jest przewidywalny do bólu. Pomijając grę aktorską, która paradoksalnie tu nie istnieje to logika bohaterów jest na poziomie ameby. Dostali na tacy obecność ducha ALE NIE! ZOSTAŃMY BO CHCĘ ZOBACZYĆ DUCHA. Cały dom się trzęsie, hałas jest niesamowity ... ale co bohaterowie zrobią? Uciekną, gdzie pieprz rośnie? A gdzie tam! Pójdą spać. Serio. Dialogi są napisane na kolanie i sprawiają wrażenie, jakby były one utworzone dosłownie na dzień przed rozpoczęciem kręcenia filmu. Sam obraz jest wiecznie niedoświetlony. Generuje on w odbiorcy nie strach (jak zamierzali twórcy) a frustrację bo przez 3/4 filmu widać tylko centralną część obrazu w dodatku przesyconego ziarnem i zielonym filtrem. Ten wytwór jest dobrym przykładem na to, jak filmów nie robić.