Wielu ludzi mylnie postrzega "Sanczezów" jako podróbkę kultowych już "Jackassów". To zupełnie inny gatunek i rodzaj obrazu przedstawianego widzowi w kinie. W "Dirty Sanchez" uczestnicy programu nie dali sobie za zadanie rozśmieszyć widza, ale jak najboleśniej go obrzydzić. Wyszło im to znakomicie, jeśli ktoś ma słabe nerwy i nie lubi w nadmiarze męskich penisów. Mnie taki obraz kompletnie nie rusza, może jestem zepsuty. Wysysanie tłuszczu, albo odcinanie sobie palca na żywo, tego nie znajdziecie w "Jackassie". Jeśli szukacie tytułów podobnych do wyżej wymienionego oryginału, sięgnijcie po "brudnego sancheza", nie rozczarujecie się, a może być tylko lepiej. Ja ostatecznie uważam, że film jest .. słaby. Ale to tylko moja autosugestia :)
4/10