Jak można słuchać takiej tandety? Jeden z najbardziej prymitywnych gatunków muzyki jaki istnieje. Jego popularność na weselach czy innych imprezach jest przerażająca.
a ja przy uszach, z dupą wszystko ok ;)
ale może sprawdź swoją, skoro każde "ale" to zaraz obraza majestatu ;)
"ale" ja się nie obrażam. Jesteś zwyczajnie uprzedzony i może właśnie dlatego nie tolerujesz disco polo
to nie jest kwestia uprzedzenia, to raczej kwestia edukacji. Zapytaj o disco-polo człowieka ze szkoły muzycznej, który na muzyce się zna, może wyjaśni ci różnicę w jakości.
Bo jeśli jesteś chory, idziesz do lekarza, który ma wiedzę o chorobach. To samo jest z muzyką. I ze wszystkim innym. Chyba, że odkrywasz świat alternatywny. Bez urazy.
Sugerujesz że ja na muzyce się nie znam? Różnica w jakości? disco polo jest muzyką jak każdy inny gatunek, Różnica polega na rytmie, instrumentarium i może tematyce tekstów. Nie podałeś do tej pory żadnych rzeczowych argumentów z czego wniosek że polegasz na swojej subiektywnej ocenie, którą masz całkowite prawo posiadać, ale jest to tylko Twoje zdanie. Chyba że mnie przekonasz do swojej racji, jestem bardzo ciekaw czemu Ci się nie podoba disco polo :)
To nie jest moje zdanie. To jest kwestia obiektywna, tak jak podstawowa wiedza. Chodziłeś do szkoły? przypomnij sobie Mozarta, Bacha, Vivaldiego, ale te najlepsze ich utwory, a potem porównaj.
Każda dziedzina w tym estetyka wymaga edukacji. To dotyczy każdego aspektu życia.
ale jaka jest ta podstawowa wiedza o disco polo? Że to nie muzyka? To już chyba ustaliliśmy. Że jest prymitywna? Może i jest, nie wszystko musi być wyrafinowane. Że jest prosta? To wcale nie musi być wada - zależy od sytuacji. Porównywanie disco polo do muzyki klasycznej jest złym pomysłem. Klasyka jest do słuchania, a disco polo jest muzyką rozrywkową. Troche jakby ciągnik rolniczy porównywać do mercedesa. Co jest lepsze?
Piszesz o edukacji - i czego się nauczyłeś w szkole? Że disco polo jest złe? Czy może powołasz się na jakąś wiedzę muzyczną?
Różnica między disco-polo a dubstepem jest fundamentalna. Disco-polo, od początku, od korzeni, jest muzyką jarmarczną, głupią, prostą. Każdy kto w Polsce w latach 90, popadał w zachwyt nad tym tworem, tak naprawdę pędził wprost w ramiona zombie, który wyżerał mu mózg. Muzycznie disco-polo zawsze było martwe. Dubstep, który jest obecnie znany, to zupełnie inna muzyka niż kiedyś, o czym wie niewielu, którzy tak go krytykują. Od momentu skomercjalizowania dubstepu- parę lat, już będzie- ta muzyka totalnie odeszła od swoich pierwotnych brzmień. Zapewniam, że dubstep zanim wszedł do mainstreamu i tkwił w undergroundzie, był muzyką zupełnie inną- nie było wiertarek itd. Też była to muzyka, dziwna i nieprzystępna, ale nie tak denna jak obecnie. Mówimy więc o drodze, jaką przeszło niestety wiele gatunków. Disco-polo zawsze takie było, więc porównanie, nieco niewymierne.
Przejrzałeś mnie, jestem snobem który chce być "fajny".
Niestety uświadomiłeś mi że nie tędy droga :(
To jaki był cel tematu, bo przecież nie zapytałeś nawet co się ludziom w niej podoba. Chyba tylko chodziło o zjechanie muzyki po której jadą wszyscy "dla zasady". Piszę "dla zasady", ponieważ jest dużo gorszych muzycznie utworów, nawet całe gatunki muzyczne. Poza tym nawet w discopolo, jak w każdym gatunku muzycznym, znajdzie się coś lepszego i coś gorszego. No ale tak, przecież jakiegoś gatunku trzeba wspólnie nienawidzić, więc zjechanie discopolo = + 10 do muzycznego obycia. Takie oryginalne.
A co ty rozumiesz przez muzykę?Patrzysz na nią przez pryzmat oryginalności, czy celu, jaki jej przyświeca, czy może jeszcze czegoś innego?Bo jesli piszesz o oryginalności to disco polo nie jest jedynym gównianym gatunkiem muzycznym. Większość współczesnej muzyki to wtórne bzdety. Natomiast jeśli patrzymy przez pryzmat celu to sytuacja się zmienia. Disco polo to muzyka maksymalnie rozrywkowa, do tańca na dyskotece. Nie widze problemu i różnicy pomiędzy tańczeniem i zabawą przy madonnie, dj bobo czy zespołach disco polo. Jeden badziew muzyczny. Wtórne, miksowane w kółko to samo.
Z pewnością techno i dubstep, nie lubię też specjalnie wszystkich tych klubowych łupanek bez tekstu. Zresztą tak jak wspomniałem - ktoś może włożyć pewien wysiłek i choć trochę oryginalności i wyjdzie fajny utwór, nawet jeśli wciąż zalicza się go do disco polo. I będzie on tym samym lepszy od gównianego kawałka rockowego (ale tu już chodzi o indywidualne piosenki nie gatunki).
Zgadzam się. Muzyka jest jedna i pozwólmy ludziom słuchac tego na co mają ochotę bez tej nadętej krytyki. Nie jestem fanką disco polo i słucham czegoś innego, ale nie uważam się z tego powodu ani lepsza ani gorsza. Ten wątek to mielenie tego o czym już miliony razy pisano i nic odkrywczego tu nie ma. Można lubic i Mozarta i disco polo. Tak jak kiedyś Zbigniew Hołdys powiedział "muzyka jest jedna". Dla mnie najgorzej jak ktoś nie słucha niczego.
Owszem, zaliczał.
http://discoportal.info/2013/12/03/zbigniew-holdys-staje-w-obronie-przed-krytyka -disco-polo/
http://muzyka.onet.pl/rock/zbigniew-holdys-o-disco-polo/fhhk8
No cóż.
Nigdy nie darzyłem go szacunkiem, poza tym co artystycznie zdziałał z Perfectem, ale teraz po raz kolejny stracił w moich oczach.
Powiedział "Disco polo jest świetne, uwielbiam to, słuchajcie discopolo!" - przynajmniej niektórzy tak to zrozumieli. A to nie prawda. Naprawdę powiedział, że ludziom wolno słuchać czego chcą, co im się podoba, to ich sprawa, nie można tego zabronić - to prawda, ale taka postawa jest niewłaściwa. Nie powinno się mówić o disco polo w pozytywach, należy to piętnować i uczyć słuchania dobrej muzyki.
To tak jak by napisać, że robienie błędów ortograficznych to nic złego, i tak można przeczytać. - tak nie wolno.
Za to go piętnuję, robi złą robotę.
No i zrobiłeś błąd, i mam przez ten błąd piętnować Twoją powyższą wypowiedź? "tak nie wolno" :)
Piętnuj sobie.
Przyznaję się do błędu.
Nauka dla mnie, aby się nie odwoływać do autorytetu, kogoś kogo się nie szanuje.
Porównanie idiotyczne, poza tym o każdej muzyce można powiedzieć coś dobrego jeśli spełnia swoje zadanie, tak samo jak o pewnych utworach trzeba mówić coś dobrego jeśli wybijają się ponad poziom całości. W każdym gatunku takie się znajdą. Piętnowanie to stereotypy, nic więcej. Postawa Hołdysa jest idealna bo się od nich odcina.
Kur** mać o co wam chodzi? Ludzie zza granicy świetnie się bawią przy polskim disco polo i ta muzyka została do tego stworzona. Ludzie muszą się kurna rozerwać przy czymś idiotycznym bo życie daje im w dupę. Tak się odmóżdżyć, po prostu. Nie wiem ile macie lat i co przeżyliście ale życie po prostu bywa na tyle ciężkie, że trzeba sobie poskakać do takiego disco.
I nie, nie jestem fanem disco, techno, dubstepu, popu pokroju One Direction, Justin Bieber, Backstreet Boys.
I nie, nie jestem fanem klubowych zabaw.
Po prostu nie mam manii prześladowczej wobec ludzi, którzy słuchają tego co im się podoba.
Trafiłeś w sedno - czasem trzeba po prostu się rozerwać, poskakać, złapać dystans i po prostu popatrzeć na świat z uśmiechem, bo codziennie zaiwaniamy jak małe motorowerki. I nie ma to nic wspólnego z tym co myślę o disco polo czy je lubię. Ten film dał mi właśnie taki relaks i odskocznię.
Cóż, po prostu niektórzy cierpią na chroniczną manię pseudointelektualizowania, albo lubią coś skrytykować, bo "tak wypada". Ot cała tajemnica.
I tu pojawia się Twój problem. Bo Ty z kolei uważasz, ze Disco Polo nie można krytykować z innych powodów,niż to, ze to modne, albo, że pseudointelektualizowanie.
Chyba nie przeczytałeś ze zrozumieniem. Jasne że można krytykować. Ja się sprzeciwiałem tekstom typu "gówno najgorszego sortu", "najgorszy gatunek muzyki", "szajs dla wsiurów i gnojorzutów" blabla. Bo to nie krytyka tylko prowokacja lub podnoszenie swojego ego w najmniej wyszukany sposób.
"Ludzie muszą się kurna rozerwać przy czymś idiotycznym"
Może są idiotami skoro muszą idiotyzmu słuchać.
To nie lata 70. gdzie grupka długowłosych siadała na trawie w parku, brała "purple haze" i cieszyła się życiem. W XXI wieku oddycha się oparami farmaceutycznych korpo produkujących antydepresanty.
Haha Leszy2 :)
Miałem nic nie pisać na ten burzliwy temat, ale ty pobiłeś wszystkie wypowiedzi...
Pierw piszesz: "Zapewniam Cię, Hołdys mówiąc "muzyka jest jedna" disco polo do muzyki nie zaliczał."
Następnie: "No cóż. Nigdy nie darzyłem go szacunkiem"
Teraz sam nie wiem co ty sądzisz o tym człowieku... Skąd ty wiesz co miał na myśli? Szukałeś jakiegokolwiek argumentu i niestety nie trafiłeś, następnie próbowałeś się wycofać niczym tchórz.
Czuję, że za chwilę przeprowadzisz atak na mojej osobie. Wspomnę tylko, że na złość ci nie odpowiem.
Odnośnie Disco Polo, muzyki, bo filmu nie oglądałem, uważam, że jest lepsza i gorsza i ani lepsza, ani gorsza od innej. To zaś czy ta muzyka jest jest lubiana, czy nie mogą świadczyć tylko statystki. Ku mojemu zaskoczeniu kanały telewizyjne z tą właśnie muzyką mają w tym czasie największą oglądalność.
Hołdysa zawsze uważałem za bufona, samozwańczy autorytet, a przede wszystkim nie darzyłem go szacunkiem za jego walkę w obronie praw autorskich. Mimo to nie odmawiam uznania za to co zrobił grając z Perfectem oraz rozumiem, że jest osobą należącą do środowiska muzycznego (rockmani, dziennikarze muzyczni i otoczka). To jest moje pierwotne stanowisko.
W ramach tego pozwoliłem sobie na przypuszczenie, że skoro należy do „środowiska” to podziela również przeciętny pogląd tego „ środowiska” na disco polo. A wyraża się on taktyką: nie wypowiadać się, a jeśli już trzeba, to nie schlebiać w najmniejszym stopniu. I wyraziłem to przypuszczenie w pierwszy poście.
Zdumiał mnie fakt, który przytoczył nevler, pokazujący, że Hołys wyłamał się i schlebił disco polo, czym pogłębił moja niechęć do swojej osoby. Co wyraziłem w kolejnym poście. Podjąłem próbę analizy tego co powiedział i przyznałem się do wpadki. Przyjąłem krytykę pod postem od majkalipcowa.
W odpowiedzi na kolejny post nevlera zastosowałem taktykę „środowiska”.
Tyle wyjaśnienia, a Ty proszę dotrzymaj słowa i nie odpowiadaj.
Też tego nie rozumiem. W tej "muzyce" naprawdę nie można znaleźć niczego wartościowego. Idiotyczne teksty, koszmarna "muzyka" nie rozumiem ludzi którzy tego słuchają.
To samo można powiedzieć o popie. Wyobrażacie sobie inną muzykę na tradycyjnych wiejskich weselach? To jest muzyka, która właśnie nie ma nieść przekazu. To jest muzyka do zabawy, bez stresów.
Tak, wyobrażam sobie, w sezonie pracuje w branży weselnej i trochę zdążyłem się nasłuchać i naoglądać jak to wygląda.
Spotkałem się kiedyś gdzie państwo młodzi nie życzyli sobie aby na ich weselu było grane disco-polo, spotkałem się z zespołami które w ogóle nie grają disco-polo. Grywałem kiedyś na weselach i zdarzały się przypadki że podchodzili do nas ludzie aby disco-polo nie grać.
Jest twist, rock czy rock'n'roll, nawet w popie znajdziesz coś bardziej ambitnego, np Michael Jackson.
Ja na moim weselu zabroniłem didżejowi grać discopolo, dostał płytkę z muzyką, którą ma się inspirować, sam przygotowałem jeden set pt. "Wycieczka po Europie": Alles aus Liebe - Die Toten Hosen, Je t'aime moi non plus - Jane Birkin, Cancion Del Mariahi - Banderasa, Acapulco - Richie Poweri, Kałasznikow - Bregovicia, Zorba, Dziewczyna o perłowych włosach i Malovany dzbanku - Vondrackowej i WWW - Leningrad.
W trakcie wesela podchodziły do mnie różne osoby i mówiły, że w życiu nie słyszały na weselu tak świetnej muzyki.
Nie wyobrażam sobie "tradycyjnego wiejskiego wesela" bez awantury i mordobicia.
Czym "Acapulco" różni się czymś od przeciętnego hitu disco-polo? Od razu napiszę, że nie znam się za bardzo na muzyce disco-polo, ale ani melodia, ani słowa Acapulco nie są jakieś szczególne, a może dla Ciebie są?
Oczywiście, że niczym - proste słowa o miłości i morzu, prosta melodia (wręcz niesamowicie prosta) i gdyby jakiś polski zespół wymyślił wcześniej takie Acapulco i wyśpiewał po polsku to zostałby zjechany, że to prosta muzyka dla prostych ludzi.
Sztuką w tym wszystkim jest powiedzieć, a słuchajcie sobie ludzie czego chcecie, a nie wymądrzać się jak tu niektórzy uważajac, że ja jestem ponad tym, jestem z tych lepszych bo nie cierpię disco polo.
Chyba nie wiecie co piszecie,to świadczy o waszej niewiedzy muzycznej.Acapulco to piosenka z 83 roku,a więc z czasów kiedy narodziło się Italo-Disco,jeden z najciekawszych nurtów muzycznych lat 80.W żadnym wypadku nie można porównywać tego nurtu do disco-polo,które powstało wiele lat po tym.Italo Disco to muzyka bardzo dopracowana technicznie a disco polo to dno,ale trzeba mieć uszy aby to rozróżnić.Acapulco to ładna piosenka z ładną MELODIA-czyli czymś co piosenki disco polo nie posiadają.Piosenki disco polo nie mają dobrych i chwytliwych melodii - mało tego-dzisiejsze piosenki disco polo nie posiadają żadnych melodii.Nie mają też ''tego czegoś'' co nazywam duszą piosenki. Posłuchajcie sobie piosenek Ciao Italy czy Voulez Vous Danser,a może wasze uszy w końcu zmądrzeją.
Italo disco jest monotonne i szybko się nudzi. Nie da się tego za dużo słuchac. Pamiętam jak było modne, ale teraz totalnie przebrzmiało. Pamiętam naprawdę dużo Italo Disco i nie osądzałabym która muzyka jest lepsza, słuchajcie czego chcecie.
Przyznam że niektóre piosenki disco polo z połowy lat 90 nawet mi się podobały,ale podsumowując-nawet najlepsze piosenki disco-polo nie zbliżyły się do najsłabszych piosenek Italo-Disco z lat 80.Także wybór dla mnie,jaka muzyka jest lepsza, jest prosty.Moda na Italo disco ciągle trwa i jest bardzo żywa. Moda na disco polo niestety też.
Niech każdy słucha tego co po prostu czyni go lepszym.