co nowe Gwiezdne Wojny,nie tego oczekiwalem po tworcy Blade Runnera.Poszczegolne sceny ani grzeja ani ziebia,emocji tyle co kot naplakal.Wskazcie mi choc jedna taka scene,nawet ten pojedynek na pustyni w koncowce bez dramatyzmu a moze to zly dobor muzyki(pamietacie Sicario,ciary)a tutaj Zimmer ciagle bombastycznie,na jednej nucie.Oprocz tego ten film wali poprawnoscia,brutalnosci za gram,jest ze tak powiem umowna,kamera ucieka ciagle,pewnie naciski producentow,ech,oby Denis wyciagnal wnioski i druga czesc zrobil,ze tak powiem z jajem i nie ten Zimmer,nie tym razem!