Już daliby sobie spokój z ekranizacją tej książki a raczej pierwszego tomu. Tej części nie da
się nakręcić gdyż najbliżej jej adaptacji był Jodorowski, ale jego film trwał by 20 bitych
godzin....ale mielibyśmy muzykę Pink Floyda, Salvadora Dali jako Shaddama i w ciemię bite
słowo w słowo. Nie jakieś streszczenie lektury Lyncha.
Zajęliby się "Mesjaszem Diuny". Krótsze, łatwiejsze do adaptacji i co najważniejsze - wartka
akcja pokroju "Bourn'a" czyli "to co jara ludzi od Milllenium".
A gdzie Mesjasz Diuny miał wartką akcję?przecież ta część to czysta polityka i intrygi,akcji to tam chyba tylko na końcu i trochę jak Paul stracił wzrok..
Szczerze mówiąc jestem ciekawy jak to wyjdzie. Trochę mnie bawi stwierdzenie, że filmu nie da się nakręcić. A jeszcze bardziej, że produkcja Jodorowskiego byłaby lepsza.
Film nie zobaczył światła dziennego więc nie można powiedzieć, że byłby lepszy. Pamiętaj, że scenariusz może być genialnie napisany, ale efekt końcowy pozostawi wiele do życzenia. Co do "streszczenia lektury Lyncha" to musisz też pamiętać, że film został pocięty przez producenta. Wersja reżyserska była dużo dłuższa. Szczerze mówiąc efektu końcowego nie można nazwać streszczeniem, bo jak już napisałem film był zmontowany byle jak, więc znając książkę sam się momentami gubiłem. Jeden znaczący błąd psujący przyjemność oglądania. Jeden jedyny bo uważam, że reszta stała na wysokim poziomie.
Produkcja telewizyjna. Wielu ludzi narzeka na jakość, że serial zrobiony niemal metodą chałupniczą itd. Zapomina się tylko, że 10 lat temu seriale były traktowane po macoszemu i nie dostawały takiego finansowania jak teraz. Można więc psioczyć, że adaptacja nędzna, ale jak dla mnie w 90% zachował wierność treści więc efekt końcowy jak dla mnie jest przyzwoity.
Kolejna sprawa. Jeżeli książka jest trudna do nakręcenia to tym bardziej powinna być brana na warsztat. Słowo pisane i film to zupełnie inne środki wyrazu, czego nie trzeba tłumaczyć. W związku z tym może pojawić się coś ciekawego. Nie zapominajmy, że cały cykl Diuny można za każdym razem czytać pod zupełnie innym kątem i właśnie to jest w nim genialne. Nie jest to prosta lektura, więc nie dziwię się filmowcom, że co jakiś czas chcą ją wziąć pod obróbkę. Ja mogę tylko przyklasnąć i czekać co z tego wyjdzie.