Jak na filmowe sci-fi, gdzie wszelka mnogość ras i ich wariacji jest raczej standardem, Diuna XXIw. zaskakuje doborem rasowym aktorów. Tzw. wysokie rody czyli Atrydowie i Harkonnenowie biali jak śnieg. Za to fremeni to nie-biali. Czyli urabianie mas pod tytułem: biali to ciemiężyciele, kolonizują i niszczą cudze obszary żeby maksymalizować swoje zyski i opływać w luksusie kosztem innych ras. Zastanawiałem się przed filmem, czemu w dobie galopującej politpoprawnosci w obsadzie jest tyle białych aktorów, ale myślę że już znamy odpowiedź...