Co raz bliżej filmu a ja co raz mniej chętnie chcę iść na to do kina..
Przeczytałem książkę Herberta jak miałem 12lat i gdy zobaczyłem trailer jakiś czas temu i głównego aktora który ma wcielić się w postać Poul'a Atrydy ..to aż nóż się w kieszeni otworzył.
Ja rozumiem że reżyser chce spotęgować efekt przemiany chłopczyka w wojownika ale czy to musi się odbywać w taki sposób, naszym kosztem ? Czy jedyna przemiana jaka nastąpi to zmiana ubrania i obniżenie głosu ? xDDD
Czy jesteśmy skazani na takie zabiegi -szoku, takie same jak np. postać Kylo Ren w SW gdzie z poważnego filmu robi się komedia ??!
Gdzie są granice dobrego smaku które nie przepuszczają chwilowej mody i poprawności politycznej, pozwalając filmowi stać się ponadczasowym, kultowym wręcz??
Chyba nad Diuna krąży jakaś klątwa która z każdą ekranizacją każe nam traktować tę opowieść jeszcze mniej poważnie i dostojnie.
Mnie tam Chalamet nie przeszkadza, książkowy Paul był nastolatkiem, faktycznie brakuje mu trochę tężyzny fizycznej ( był trenowany od małego), ale jeśli ma to być jedyny minus filmu to jakoś to przełknę. Mnie bardziej rażą tandetne stroje i mało wizjonerskie scenografie, nie czuć w tym atmosfery dalekiej przyszłości i imperialnego, galaktycznego przepychu. Takie to trochę zbyt współczesne i pożyczone z innych filmów sci-fi.
Po prostu nie wyobrażałem sobie młodego Szopena jako bohatera Diuny.. Te włoski, brudka, aparycja chłopczyka z głosem dorosłego faceta budzi we mnie śmiech.. :P nie zadowolenie czy rozweselenie tylko śmiech - to psóje odbiór filmu.
Jeśli tak mają wyglądać "politycznie poprawni" bohaterowie nowych filmów to czeka mnie pasmo rozczarowań.
Widocznie archetyp męskiego bohatera musi zostać dostosowany do pokolenia zniewieściałych nerdów w rurkach i trzeba to przeboleć.
Czekam kiedy kobiece role zostaną zrównane do tego co można pospolicie spotkać w mcdonaldzie - grube, z rozstępami, z grzybicą paznokci i przetłuszczonymi włosami nastolatki.. kiedy pytam ?
Kylie MacLachlan, Alec Newman - obaj poprzednicy Timothee wyglądali jak nastolatkowie, mając podobnie jak on ok. 25 lat, gdy grali rolę Paula. Aparycja bardzo im pomogła, bo Paul na początku powieści ma 15 lat.
Inna sprawa, to jak ma się wygląd aktora do poprawności politycznej? I gdzie w powieści Herberta wyczytałeś, że Paul Atryda tworzy "archetyp męskiego bohatera" (i jak tenże archetyp miałby się prezentować)?
W jednej z pierwszych scen Matka WieIebna mówi o nim, że jest mały jak na swój wiek. W jednej z końcowych scen - pojedynku z Feydem-Rauthą - imperator porównuje Feydę ("szerokie bary i potężne mięśnie") z Paulem ("młokos niczym pejcz, nie tak wysuszony jak arrakańscy tubylcy, ale można mu było policzyć żebra, a na zapadniętych bokach prześledzić fałdy i wiązania mięśni pod skórą"). Jak dla mnie Timothee spokojnie odpowiada temu opisowi...