Szczerzę miałam wielkie nadzieję co do tego filmu, nie mogłam się doczekać aż pojawi się w kinach. Film jest dobry a to dlatego, że rozkręca się dopiero jakoś w połowie. Osoby, które nie czytały książki będą musiały dużo rzeczy się domyśleć a mówię tu o bardziej takich podstawach, które mnie np interesowały i na które zwróciłam uwagę. Początek to masa niepewnie zagranych scen, gestów które nic nie znaczą bo powtarzają się co chwilę. Przez liczne zbliżenia na twarze aktorów, poznałam chyba ich wszystkie pory. Eh co chwila sen o Zendaya. Ciekawa byłam reakcji gdy po tych proroczych snach pojawi się na żywo ale to przeszło bez echa. Pierwsza połowa filmu dla mnie zbyt się ciągnie przy niebotycznie głośnej muzyce. Człowiek zagłębia się w film a tu nagle buuum aż chce się powiedzieć cisej. Żeby nie było tak źle to w drugiej połowie film się rozkręcił dlatego uważam, że na 7 gwiazdek zasługuje. Żegnamy politykę. Jest więcej gry aktorskiej i to dobrej, klimat się zmienia, bardziej poznajemy bohaterów. Szkoda, że wszystkie postacie które mnie się podobały zostały zabite, no oprócz Jessiki. Dużo jest filmów czy seriali, których pierwsze odcinki były takie mech a później rozkręciły się do miana genialnych. Sądzę, mam nadzieję, że z Diuna będzie taka sama historia. W filmie, może to głupie ale podobał mi się klimat pustyni, maszyny. Szczególnie te ważki były no genialne. Potworek pod piaskiem. Czy pójdę na następną część? No ba, nic nie rodzi się wspaniałym od razu.