Niestety film to rozczarowanie. Bohaterowie płascy jak kartka papieru, brak głębi relacji, szerszego spojrzenia na uniwersum. Fabuła tak nudna, że gdyby akcja filmu działa się na Ziemi, to by zapewne utonął wśród wielu innych bezpłciowych tworów. Muzyka mnie nie przekonała do siebie, nie budowała ani klimatu odległych planet, ani napięcia. Film ucina się w połowie, a nie sprawia, by miało się ochotę zobaczyć, co będzie dalej. Zdjęcia, tylko zdjęcia ratują Diunę. Są naprawdę piękne i dopieszczone. Efekty specjalne na dobrym poziomie, choć do mistrzostwa świata wciąż daleko.
4/10 to wszystko co można Diunie dać, z czego 2/3 oceny to właśnie za zdjęcia i efekty, no i może za Letho Atrydę, bo lubię aktora i wypadł najkorzystniej ze wszystkich.