Diuna

Dune
2021
7,6 200 tys. ocen
7,6 10 1 199757
7,4 82 krytyków
Diuna
powrót do forum filmu Diuna

Nigdzie przed seansem nie widziałem obowiazku przeczytania książki, więc pozwolę się odnieść do tego co jest w filmie. Oczywiście nie znam przyszłości, ale gdy akcja dzieje się tutaj parę tysięcy lat później, bodajże 8, to liczyłbym chociaż na większy rozwój technologiczny. 8 tysięcy lat! Już są napędy międzygwiezdne, unoszenie ogromnych statków, ale bliżej nad powierzchnią ziemi lataja helikoptery -ważki. Naprawdę nie ma lepszego napędu? Jeśli nie w tę stronę to co się działo przez tyle tysięcy lat? Tak samo przenoszenie jakiegoś tam wielkiego obiektu za pomocą balonów. Zawodność sprzętu i brak planu na wypadek awarii. Ogólnie nie kupuję tego zdziczenia ludzi, a jak zobaczyłem al kaida w 10tys roku to aż się zaśmiałem. Do tego burza piaskowa o prędkości 800km/h a oni przeżyli bez użycia jakichś mocy. Jakoś nie kupiłem tego świata.
Kolejnym problemem było dla mnie brak tła. Brak ludzi, poza tymi głównymi. Trochę to wyglądało jak sztuka w teatrze. Chciałem poznać ten świat, bo miałem wrażenie, że mając takie zaplecze to jest wręcz wskazane.

JulienElephanterose

I jeszcze, czemu nie mogli wytępić tych czerwiaków skoro tak latwo je zwabić i czemu one nie atakują podziemnych miast fereonów?

ocenił(a) film na 8
JulienElephanterose

Bo bez tych czerwiakow nie ma przyprawy. Dlaczego

ocenił(a) film na 9
JulienElephanterose

Jak wykażesz cierpliwość i zobaczysz dalszą część, to znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania. A może jednak w poczytasz? To doskonała seria.

JulienElephanterose

Nie ma co spierać z twoimi odczuciami, nie jest to sci-fi takie jakie by się może oczekiwało.
Ale zanim rozwinę temat dalej: Do Gwiezdnych Wojen też tak podchodzisz? czy 10 millenium to nie to samo, co "dawno dawno temu w odległej galaktyce"?

Raczej niech ci ta odległa data da do myślenia czy to nie jest aby tak daleko w przyszłość, że nie chodzi tu o trzymanie się jakichś futurystycznych ekstrapolacji technologicznych? To jest tyle czasu, że ludzkość zdążyła w tym czasie zmienić tryb życia na osiadły-rolniczy, stworzyć wielkie protocywilizacje, które upadały, stworzyć kolejne cywilizacje, które upadały i kolejne. Ewoluowały religie, doktryny polityczne, społeczne, następowały hekatomby niemal całych populacji przez zarazy, eksplozje wulkanów zmieniały klimat, wybuchały wojny, rewolucje, jak i rozjaśniały umysły nowe myśli i sztuki. Zachodnia cywilizacja dopiero niecałe dwa wieki temu wykształciła elektrotechnikę. A my, choć jeszcze nasi prapradziadkowie być może jeszcze żyli o lampie naftowej i ze zwierzętami w chacie, siedzimy sobie w ciepełku i piszemy wypociny w internetach, oddalający myśl, że być może za 50 lat będą się tłuc do nas ludzie z południa, bo nie będzie się tam dało żyć.
Wszystko może się jeszcze zmienić, ciągły progress i przyspieszanie wcale nie jest oczywistością, całe millenia w ogóle na tym nie polegały.

(Btw tak naprawdę to jakieś 23/24 millenium n.e., tylko że w filmie nie jest napisane 10191 AG - czyli od powstania Gildii Kosmicznej)

HUtH

@HUtH Dziękuję za uświadomienie co do czasu akcji (Wikipedia tak powiadała, ale nie chciałem uwierzyć, bo nie dostrzegłem skrótu AG podczas filmu). Oczywiście mówię tutaj o swoich osobistych odczuciach. Jednak w gwiezdnych wojnach wszystko było bardziej spójne, nie było takiego dysonansu jak w tym filmie. Broń była nowocześniejsza, była czymś nowym, pojazdy naziemne były na tyle rozwinięte żeby poruszać się nad ziemią. Istniały dzikie plemiona, które np. mialy swoje mocno rozwinięte miasto pod wodą, z drugiej strony byli oświeceni ludzie, którzy różnili się w zachowaniu od ludzi których znamy. W Diune mam wrażenie, że człowiek się w ogóle nie zmienił, przeniósł się w czasie. To jest właśnie dla mnie mało wiarygodne. Nie znam przyszłości ale spodziewałbym się czegoś innego po człowieku.
@Agatonik oczywiście mogę wykazać cierpliwość, ale nie w tym rzecz, ponieważ oceniam film niezależnie od książki a z tej perspektywy film jest dla mnie najzwyczajniej słaby.

JulienElephanterose

Z tymi dzikimi plemionami i miastem pod wodą to rozumiem odnosisz się też do trylogii prequeli z Jar Jarem. Przecież to taka bajka... Co to ma wspólnego ze sci-fi w ogóle?
Brak dysonansu, ponieważ Stormtrooperzy przypominali po prostu militarnych kosmonautów z bronią co kolorowo strzela(jakie to głupie z punktu widzenia strzelającego, od razu go wykryją...). W Diunie też wszystko może poruszać się nad ziemią. Ale pewnie to kosztuje i nie jest tak proste w serwisie. A Harkonnenowie zostawili sam szmelc(oczywiście racja, że bez sensu, że nie ma planu B na wypadek awarii, ale nie chce mi się teraz tłumaczyć o pewnych skrótach scenariuszowych(które są słabe, ale przynajmniej każdy zrozumie), żeby akcja poszła do przodu.
Zresztą porównujesz jeden film do już trzech trylogii Star Wars?
Poza tym jako że Star Wars to scenariusz oryginalny, a Diuna adoptowany(z trudnego oryginału), to również trudno porównywać, jedna strona ma fory.
Zabawne jest też to, ile inspiracji pochodzi z Diuny w Gwiezdnych Wojnach.

Nie wiem, o co ci chodzi w kwestii oświeconych ludzi w Star Wars... Że niby Jedi/Sith? I co, takie Bene Geserit to się niby normalnie zachowują? Harkonenni? Mentaci(o przepraszam chodzi o tych z wytatuowaną dolną wargą w filmie)? Sardaukarzy? No jak dla mnie w filmie ładnie zaznaczono, że są na granicy człowieczeństwa w zachowaniu i działaniu. Pełne oddanie jakiejś swojej nadrzędnej porządkującej doktrynie.

Poza tym... Dlaczego człowiek miałby się zmienić? To jest niby tak dużo lat, ale czyżby ewolucyjnie akurat miałoby się coś stać? Ludzie nadal chodzą do świątyń, gdzie czytane są teksty sprzed tysięcy lat. Nie mówiąc o tekstach mitycznych. Nie wspominając o tekstach spoza zachodniej kultury. Jest to zresztą jeden z filarów uni Diuny: ewolucja religii, jej znaczenie i stała obecność. Ale też jakichś innych wielkich idei, mitów, planów, sfery duchowej.
Śmiejesz się, że al-kaida za 10000 lat. Niedawno Talibowie odzyskali władzę w Afganistanie. Na całym świecie nadal toczą się konflikty na tle religijnym. Właściwie to chyba tylko Europa się mocno laicyzuje(z chrześcijaństwa). Tu mógłbym opowiadać dalej o książkowym cyklu, ale nie ma sensu, zresztą nie będę spoilerował.

Ja mam problem taki, że Diuna była jedna z pierwszych wielkich pozycji fantastyki jakie czytałem. I to był szok, że wszystko jest takie po staremu biblijnie wręcz. Planety, podróże międzygwiezdne, ale brak elektroniki, walki na noże i używanie głosu jak magii(znów ucinam, żeby nie spoilerować).
Trzeba do tego podejść nie jak do naukowego sci-fi, ale być bardziej otwartym na konwencję mieszającą różne gatunki.

HUtH

Haha, zapytałeś czy do GW też tak podchodzę, stąd nawiązania. Co do Jar Jara to może i bajka ale mimo wszystko potrafię sobie bardziej wyobrazić podwodne miasto niż to że za 20 tysięcy lat ludzie będą latać helikopterami ważkami i że zamiast Jar Jaro podobnych będzie istniał wielki pustynny robak który zjada stal bo tak.
Co do religii mamy jednak widoczny regres cały czas, a aktualna al kaida nawet nie ma startu do współczesnego świata, a ta przepaść się tylko zwiększa.
Moje niezadowolenie wynika bardziej z faktu, że dostałem ładną reklamę perfum i doszukiwanie się czegokolwiek więcej kończy się na takim poście.

JulienElephanterose

Nieprawda że mamy regres, możesz odnosić takie wrażenie bo żyjesz w europejskiej bańce, tylko że może zapomniałeś że jeszcze niedawno były co chwila zamachy i wojna z co dopiero powstałym Panstwem Islamskim. Nawet nie piszę o konfliktach islamu z innymi religiami w Azji i o coraz większej liczbie wiernych głównych religii na świecie (prócz Europy rzecz jasna). Oczywiście to się może zmienić, rzecz w tym że to trwa całe pokolenia.