Co mi się podobało?
- muzyka
Co mi się nie podobało?
- efekty specjalne scen/tła
Przeważnie jest puste, jednokolorowe, mgła
- aktorstwo
Sztuczne, tak jakby ktoś zmuszał ich do grania swoich ról
- fabuła
Naciągana, do połowy nudna i masa scen nie mająca żadnego sensu, np.
Główny bohater idzie przy chyba cmentarzu jest rano, następnie chodzi po brzegu w południe, schyla się dotykając piasku pod wodą, nagle zmiana kamery chłopiec stoi i jest zachód.
Inny przykład:
Ogromny potwór który reaguje na powtarzane dźwięki.
Rozwiązanie problemu to zamontowanie w kilku miejscach małych urządzeń, które potrafią robić jednakowe uderzenia (nawet występuje te urządzenie w filmie, ale pod koniec)
Ale gdyby je mieli od początku, nie byłoby ucieczki przed potworem...
Ostatni przykład:
Rok 10k, mają latające pojazdy, życie na wielu planetach, bitwy międzyplanetarne, ale nie mają broni palnej... jest broń biała/miotana, ale jest brak krwi...
Ostatni raz kiedy się tak zawiodłem to Avatar.
Film ten jest w mojej liście jednym z najgorszych wysokobudżetowych, a zakończenie... nie lubię zakończeń bez wytłumaczenia.
- akcja dzieje się w przeważającej większości na pustyni, gdzie piach przyprawowy unosi się w powietrzu. Wnętrza są ciemne, bo albo nie ma tam okien, albo są bardzo małe, a inne lokacje mają jednocześnie być spójne i kontrastujące z pustynią.
- może jakieś konkretne zarzuty? Bo aktorzy spisali się dobrze.
- znasz pojęcie montażu? I taki termin jak nie wiem budowanie świata? A ta sekwencja to było pożegnanie Paula z Kaladanem.
- czerwie reagują na rytmiczne dźwięki. Dudniki nie są rozwiązaniem na dłuższą metę. Zresztą to wynazek fremenów.
- Ależ mają, kłopot w tym, że mają też tarcze odbijające pociski.."wolny sztych przenika tarczę" i atomowo reagujące z laserem
- brak krwi, bo PG 13
- bo to tylko jakaś połowa materiału źródłowego. I cóż to jest problem.
- przyszłość, kolonizacja innych planet, wojny międzyplanetarne, niesamowita technologia np. w tarczach, ale puste pomieszczenia jakby brakło na jakieś rekwizyty, walki bez broni palnej
- sztucznie się zachowywali, główny bohater cały czas ma taką samą minę jakby ktoś go zmusił do roli, pozostali też dziwnie się zachowują, tak jak w filmach niskobudżetowych.
- tylko że ten ,,montaż" był gorszy niż w filmach telewizyjnych
- ,,Zresztą to wynazek fremenów." czyli nikt inny nie wpadł na takie małe coś co potrafi uderzać w powierzchnie, aby przywołać/odwrócić uwagę potworów?
To od razu wpadło mi, ale nie, lepiej robić scenę z ucieczką/walką, która nie ma sensu
- jakoś potrafią używać broni strzelającej wiertłami, czemu więc nie zrobić drona z serią wierteł? i nagle cała ich ,,tarcza" jest bezwartościowa.
- PG13 całkowicie niszczy ten film
- nie lubię jak w filmach jest coś niewyjaśnione, np. takie filmy jak Trzy billboardy za Ebbing, Missouri lub Incepcja nie mają zakończenia.
To tak jakbym kupił książkę bez ostatnich stron...
- no właśnie pisałam o tarczach i jak się mają do broni palnej. Btw na początku przecież była...
- A to akurat bardzo dobrze. Główny bohater jest uczony od dzieciństwa kontrolowania emocji. Poza tym wyjątkowo pasuje to do młodego arystokraty, którym jest. Ja tam go kupuję.
- jak dla mnie był zajefajny
- kombajny nadal wydawały dźwięki
- nie jestem pewna czy przy braku SI to możliwe. Raczej jakieś wyrzutnie, ale wymagają obrady
- co zrobisz? Wytwórnia i dolary rządzą... Spice... Znaczy Cash must flow
- no mówię, że to połowa. Film też. Dune part one
-
- no niezbyt.
Mają broń strzelającą wiertłami, które potrafią przebijać tarczę, zatem czemu tylko dwa razy ją używają i czemu nie mają broni strzelającej serią takich wierteł?
Odpowiedź: bo nie byłoby filmu, ale wtedy miałby sens.
- Sztuczna gra aktorska w dodatku nie używa tego co posiada, czyli głosu rozkazującego dla kogoś.
Np. w walce na ,,noże" pod koniec filmu, pokonuje innego mężczyznę, szkoda że nie użył swego głosu, a wtedy mógłby wszystkimi rozkazywać, tak jak jego matka.
- skoro wiedzieli że w każdej chwili ten potwór może przybyć do kombajnu, czemu w kombajnie nie mieli opcji z pompowaniem balonów, tak aby się uniósł?
To tak jakby my do statków ogromnych pasażerskich, nie dawali małych łódek w razie powodzi/utonięcia, bo przecież mogą przysłać jak będzie problem...
Logika tłumaczy: statek każdy może zatonąć, zatem pasażerski tym bardziej powinien mieć małe łódki jako te ratunkowe/awaryjne, tak więc kombajn z filmu powinien mieć balony, które się napompują i go uniosą tak jak to robi się np. w sterowcach.
- jeżeli zrobią kolejną/ostatnią część i będzie wszystko wyjaśnione to będzie duży plus, który nie miała seria Niezgodna, gdyż ostatni film z serii został anulowany...
"Odpowiedź: bo nie byłoby filmu, ale wtedy miałby sens."
Haha, powiedz to też autorowi samej powieści. W filmie nie ma (na szczęście) skupienia się na militariach, jest to wszystko uproszczone, przede wszystkim jest od robienia na chwilę wrażenia, a nie szczegółowego rozwijania konceptu prowadzenia wojen w tamtym świecie. Ogólnie jest to tak samo szyte grubymi nićmi jak w książce, Herbert nie opisywał tego, a Villeneuve to reżyser, który od siebie woli za dużo nie dodawać, tylko raczej minimalizować. No wyszło jak wyszło, ty nie widzisz, o co chodzi w takim a nie innym układzie ujęć z Paulem na Kaladan, szukasz niezachwianej spójności w fantastycznych konstruktach, więc na pewno się zawiedziesz.
Z tym głosem to nie tak prosto: po pierwsze działa przez chwilę, bo drugie wymaga wybadania cech osoby na której chce się go użyć, po trzecie dużo ich tam było, po czwarte super pomysł na zdobywanie sojuszników :)
Może nie zauważyłeś, ale mieli tam takie latające ustrojstwa z balonami, które zgarniały kombajn w radzie niebezpieczeństwa
,,Może nie zauważyłeś, ale mieli tam takie latające ustrojstwa z balonami, które zgarniały kombajn w radzie niebezpieczeństwa" takie dobre że jest jako osobny pojazd i w dodatku popsuty.
Czemu nie jest wbudowany coś takiego jak balon, który by się wypełniał hellem na tyle że cały kombajn mógłby się dźwignąć.
Nie lubię w filmach SciFi gdy jakaś technologia którą mają, nie jest stosowana gdy się przydaje lub przeczą swoim zasadą jakie stworzyli w filmie.
Np.
Film Armagedon i scena z Ziemską grawitacją na asteroidzie, ale nagle jak jadą po niej, wylatują między ,,klify" i lewitują bo słaba grawitacja...
Raport mniejszości, mają niesamowitą technologię, lewitujące pojazdy, małe urządzenia, ale coś co przypomina pendrive jest ogromne (większe od płyt dvd) cienkie i niepraktyczne.
"Czemu nie jest wbudowany coś takiego jak balon, który by się wypełniał hellem na tyle że cały kombajn mógłby się dźwignąć."
Otóż dlatego, że jest to sprzęt zaprojektowany w takim systemie, że osobno są zgarniarki i osobno kombajny. Bo może tak jest taniej w produkcji i serwisie - jedna zgarniarka obsłuży kilka kombajnów.
Zresztą czemu nie czepiasz się tego, że czemu zgarniarka nie potrafi podnieść kombajnu choćby na nie wszystkich zaczepach, byle go gdzieś przenieść na twardy grunt. Itd. itp. Tyle dziur można wymyślić, że szok.
Zresztą w filmach to zawsze takie niedociągnięcia mocno rażą, ale ile tego jest w rzeczywistości wokół nas? Po prostu nie zauważamy tego nawet.
Ale chodzi przecież o to, żeby pokazać jak niebezpieczne jest zbieranie przyprawy, jaka jest potęga czerwi. A przy okazji wpleść pobudzenie Paula przyprawą i nowymi wizjami. Ogólnie fantastyczna sekwencja scen w filmie.
Harkonneni jak widać na początku filmu mają zupełnie inny sprzęt, a Atrydzi zostali z jakimś dziadostwem.
Niestety każda wizja przyszłości oparta na konkretnych rozwiązaniach technologicznych z czasem się mocno wykrzywia, że tak to ujmę. Bywa, że jakieś pomysły mniej więcej pojawiają się w rzeczywistości, ale większość staje się wręcz śmieszna. W końcu wszystko bierze się z głów ludzi żyjących w takiej a nie innej rzeczywistości, to nie są jacyś Kwisatz Haderachowie, żeby widzieć przyszłość. Który autor sci-fi przewidział smartfony i social media?
Zresztą nie to stanowi o sile sci-fi, tylko projekcja refleksji autora, myślowych eksperymentów i ekstrapolacji futurystycznych na przyszłość, żeby wzbudzać z automatu myśl "co jeśli tak będzie?". Ludzie potrzebują stale aktualizujących się proroctw.
No ale akurat Armageddon to jest taka głupotka, bo to nie jest żadne sci-fi szczegółowe, tylko fizyka i inżynieria, które po prostu zostały potraktowane jak w zabawie małych dzieci.