nie zgodzę się z Tobą, Po pierwsze moim zdaniem książki napisane przez syna Herberta są dużo słabsze. Zarówno od strony języka jak i samej historii. Po drugie, Lynch nakręcił film na podstawie tylko pierwszego tomu, a o ile dobrze pamiętam jest ich z siedem. Jest sporo materiału do wykorzystania

O jakich stokrociach mówisz? :D Dotąd powstał film w 1984 i serial w 2000 roku, którego mało kto miał okazję oglądać. Dochodzi fakt, że w tych latach nie było technicznych możliwości by zrobić ekranizację porządnie. Ja tam się cieszę, że po wymiętoleniu cykli dla nastolatków wzięli się za porządne uniwersum S-F. I jak glogi liczę, że zekranizują wszystkie tomy.

1984 nie było możliwości? Chłopie! Pierwsze Starsy pokazały, że już tylko brak budżetu i brak wyobraźni ograniczają wytwórnie. Bez grafiki komputerowej można wszystko, trzeba tylko chcieć.

Okazało się, że miałeś rację :d
Nowa Diuna to techdemo współczesnych technologii audiowizualnych i... nic więcej.

Ano. Niestety.

Bo mnie cholera weźmie! Autobus można na czerwia przerobić, albo jeszcze lepiej położyć trochę szyn na pustyni, góra plastiku, w każdego kilkunastu animatorów (nie sobie każdy osobnym pierścieniem korpusu posteruje, a pysk...). Dobra, szkoda mego czasu. No, wkurzyłem się.

W Diunie Lyncha nawet nie kryli się z tym, że ornitoptera zrobili z lawety i tojtoja :D

Herbert się w grobie przewraca jak mu czytają syf, który spłodził jego zidiociały synek.

amen bracie, nic dodać nic ująć