zapowiada sie film na miare Bękartów
7000 użytkowników, nie 7000 tys bo to nie jest równe 7000. No i nie tyś a tys! A teraz już wracając do tematu - Wiecie, według mnie, ta ocena jest wysoka również dlatego, że początkowo na ten film wybrali się ci najwięksi fani Tarantina, nie ludzie, którzy poszli do kina na pierwszy lepszy film. Sam zamierzam wybrać się w pierwszych dniach emisji filmu w Polsce, no i z pewnością ocena będzie wysoka, chociażby przez to, że to film Quentina! Obyś miał rację - niech ten film będzie na miarę Bękartów, albo i lepiej! :)
Małe szanse ma. Koła krytyków go olewają w większości. Ja nawet zaryzykuję postawienie, że nominacji nie będzie, a Waltz dostanie.
L. Jackson i Foxx też podobno świetnie zagrali. Podobno każdy z tej czwórki kradnie każdą scenę w której jest. Problem jest gdy sa w tych scenach razem
Nie wiem co miałem w głowie pisząc 7000 tyś. Co do ocen to racja że fani zwykle oceniają pierwsi, jednak w tym przypadku krytycy oceniają film podobnie.
Np na rotten tomatoes:
widzowie - 92%
krytycy - 89%
a na imdb przy 10 000 wzrosło do 8,8 :)
Zwykle jest tak, że średnia jest wysoko a potem systematycznie spada. Tutaj widzę wzrost średniej i świetne recenzje. Wiem już na co wybrać się w nowym roku do kina, tym bardziej, że teraz będę chodził systematycznie.
w dodatku jeszcze 5 nominacji do złotych globów i to w najważniejszych kategoriach
to i owo, resztę zatrzymam dla siebie :) choć ogólnie mogę stwierdzić że jest to dość słaby film. Przynajmniej taka jest moja subiektywna opinia.
Pozdrawiam :)
Bękarty trochę zamulają :D. Zdecydowanie za długie dialogi i ogólnie gdyby nie Waltz to ten film byłby całkowitą porażką Tarantino. Bękarty są dość słabe( kill bill znacznie lepszy). Mam nadzieję że Django będzie bardziej interesujące.
Pozdrawiam wszystkich :)
Haha. Kill Bill lepszy od Bękartów. Jak dla mnie KB reprezentuje najniższy poziom kina, dla niewymagających. Bękarty to coś zupełnie innego, ze świetną fabułą i klimatem. A Django prawdopodobnie będzie podobne, więc oczekuje czegoś genialnego
Sorry bardzo, ale osobiście wolę krwistą siekę i spektakularne sceny akcji niż "klimatyczne" sceny i nudne, długie dialogi.
To już wole obejrzeć Niezniszczalnych, też kino niskich lotów, ale przynajmniej pare znanych aktorów. Szanuje twoje zdanie, ale mnie osobiście filmy typu Kill Bill czy Niezniszczalni rażą i są dowodem na to że ludzie za mało wymagają od kina.
Kill Bill nie słynie jedynie z fabuły którą tak negujesz ale z ujęć i groteskowego, absurdalnego klimatu . Ten film nie miał być kręcony jako poważna historia i uważam że porównywanie tych filmów jest bezsensowne gdyż nie ma miedzy nimi oprócz reżysera nic wspólnego co można było by okraślać mianem lepsze/ gorsze.
Pozdrawiam :)
Bękarty to najlepszy film Tarantino. Minimalnie lepszy od Pulp Fiction i Wściekłych Psów. Podobnie jak w Kill Bill motyw zemsty dodaje dużo emocji, ale w Bekartach w porównaniu z Kill Billem są dużo lepsze dialogi, intryga jest dużo ciekawsza, a gra aktorów po prostu miażdży. Nie chodzi tylko o Waltza ale również Diane Kruger czy Fassbendera. Poszczególne sceny w Bękartach wbijają w fotel. 8 nominacji do Oscara w pełni zasłużone szkoda że musiał wtedy rywalizować z równie świetnym Hurt Locker.
Dla mnie z filmów Tarantino (napisanych przez niego, lub wyreżyserowanych) czołówka wygląda tak:
1. Bękarty Wojny 9/10
2. Natural Born Killers 9/10
3. Pulp Fiction 9/10
4. Wściekłe Psy 8,5/10
5. Kill Bill 8/10
Akurat z NBK dużo z oryginlnego scenariusza Tarantino się nie ostało, więc trochę na wyrost jest pisanie, że to spod jego ręki...
Nie, ale wystarczy zaczerpnąć nieco wiedzy, dostępnej w internecie i przeczytać/obejrzeć kilka wywiadów z Tarantino. Oryginalny skrypt nosił nazwę "Open Road" i miał 300 stron.
Ciężko to stwierdzić nieprzeczytawszy scenariusza Tarantino. Moim zdaniem w filmie bardzo mocno czuć jego ręke. Oryginalny scenariusz został tylko przerobiony. Podobno większość filmowych dialogów jest spod ręki Tarantino co sugeruje że większość fabuły musi się zgadzać z oryginałem.
Tak samo uważam... Bękarty Wojny to jak dla mnie najsłabszy film Tarantino... W życiu bym nie powiedział, że to film jego reżyserii :P Najlepsze jego filmy moim zdaniem to te z lat 90: Wściekłe Psy, Pulp Fiction oraz Jackie Brown. Mam nadzieję, że ten będzie lepszy ;)
Liczę na świetną rolę Waltz'a, ach jak ja lubię tego aktora (jego grę aktorską) :)
PS. Wybieram się na to do kina i liczę że się nie zawiodę (kolejny film na który warto pójść, zaraz po "Hobbicie")
Ocena 8.8 a już ponad 22 tysiące głosów - od 25 tysięcy można łapać się do tamtejszego rankingu, zobaczymy jak wysoko zajdzie Django :)
Jakieś porównania z Bękartami.. Toż to był syf w konfrontacji z filmami Tarantino lat 90-tych. Sceny były tam dobre, czy nawet bardzo dobre, jak przegadana i cudowna, klasyczna scena w barze, która pięknie się ciągnęła, żeby nagle urwać wszystko w ułamku sekundy. Ale sam film, pełen wpływów żydowskich sponsorów Tarantino ssał pałkę.
Mam nadzieję, że Django będzie lepszy niż Bękarty. W sensie takim, że jako całość coś pokaże, a nie tylko pojedynczymi tarantinowskimi scenami.
Moim zdaniem Tarantino zrobił Bękarty (czyli najlepszy film o holokauście z najlepszą i najbardziej dosadną, brutalną zemstą na nazistach), żeby raz na zawsze zakończyć temat holokaustu i ugasić żądze zemsty i rozliczenia z tym tematem raz na zawsze ;). Przewaga Bękartów nad np Pulp Fiction polegała właśnie na tym że oprócz genialnych pojedynczych scen z niesamowitymi dialogami i klimatem, film jako całość tworzył emocjonującą historię. Trzy grupy bohaterów dążące do jednego punktu kulminacyjnego, co jest też jednocześnie nawiązaniem do filmów Leone na których Tarantino zawsze się wzoruje. Scenariusz, styl opowiadania historii, przechodzenie między scenami, ujęcia kamery to wszystko w tym filmie jest genialne. Błyskotliwy, wciągający, świetna gra aktorska, cały Tarantino.
W Bękartach było co najmniej kilka genialnych scen, a reszta była dobra lub bardzo dobra.
- scena w barze (wiadomo),
- niesamowita pierwsza scena - nawiązująca do westernów Sergio Leone - czyli wydłużony, budujący napięcie wstęp, bez dialogów, zakończony świetną sceną przesłuchania i krwawą masakrą
- scena egzekucji w lesie
- scena końcowa w kinie
- świetny humor np w scenach podrywu Shoshany przez niemieckich żołnierzy itd
Błyskotliwe przeskoki w czasie, z których znany jest Tarantino, w Bękartach są chyba na najwyższym poziomie. Lepiej, bardziej inteligentnie zrobione niż np w Pulp Fiction czy Wściekłych Psach i innych.
Np scena werbowania Bękartów, gdzie dowiadujemy się kim są i co będą robić (np że będą postrachem dla nazistów i staną się tematem legend)
przeskok => scena z Hitlerem rozpaczającym i powtarzającym plotki o niesamowitych nadprzyrodzonych możliwościach bękartów połączona z przesłuchiwaniem jednej z ocalałych ofiar
przeskok => scena egzekucji w lesie czyli wytłumaczenie skąd przesłuchiwany się wziął.
Naziści są tu przedstawieni jako okrutni i bezwzględni, ale niektórzy również jako bohaterscy (ten który nie wydał swoich kolegów) kierujący się swoimi motywacjami (historia o szczurach i wiewiórkach - są podobne ale nikt nie lubi tylko szczurów) itp. Nie widzę jakiejś wielkiej jednostronności w tym filmie.
Jak film na miarę Bękartów , to nici z rehabilitacji Tarantino ... Ja mam jednak nadzieję , że po tej kiczowatej słabiźnie jaką zaprezentował w nieszczęsnych Bękartach znowu ocenię Jego film na minimum 8 . Jak zwykle zresztą , poza Bękartami które mogą dostać ode mnie najwyżej 3.5 .