Nie tylko On, bo też Tarantino za scenariusz. Waltz zasłużenie po raz kolejny, a Quentin? No cóż, nie wszyscy muszą mieć takie samo zdanie...
Waltz oczywiście niezły, ale Oscara w tej kategorii powinien dostać Samuel L. Jackson, albo DiKarpio, bo obaj byli w filmie lepsi od Waltza.
Byłem za Seymourem-Hoffmanem, lecz gratuluję znakomitemu austriackiemu aktorowi kolejnego Oscara :) Proponuję, aby odtąd przyznawać na każdej gali "obowiązkowe" Oscary jemu i Day-Lewisowi, żeby chociaż dano szansę innym na zdobycie nagrody w kategoriach aktorskich.