Widzialem zdjecia, czytalem, ogladalem clipy i z zalem pisze ze odczuwam brak magnetyzmu. Gdzie jest Kill Bill styl? Gdzie kobieta walczaca (Dead proof)? To bedzie cos w stylu nienajlepszego filmu Cohenow, Bracie gdzie jestes, niestety. Pierwiastek kobiecy jest wazny u Quentina. Tu go chyba zabraknie.
Będzie za to kaszaniasta poprawność polityczna do wyrzygania. "Kill Bill" kosi i takiego podzwonnego dla gatunku filmowego z lat przeszłych Tarantino już nie wyczaruje. "Bękarty Wojny" były słabe. Z ponad dwóch godzin filmu zaledwie 2 segmenty były dobre. Miał być hołd dla kina typu "Komandosi z Navarony" czy "Tylko dla Orłów" a wyszło jakieś political fiction z bzdurną końcówką. "Kill Bill" za to sprostał i pięknie odzwierciedlił wszystkie zalety oraz przerysowania azjatyckiego kina lat '70 :)