Uwielbiam poprzednie filmy "boskiego Quentina", ale ten. pomimo że trzymał poziom
nieosiągalny dla innych produkcji - patrz: znakomite aktorstwo Waltza i Jacksona, troszkę gorsze
Di caprio, sporo niezłych dialogów i czarnego humoru....ALE jednak czegoś mi w tym filmie
zabrakło - za mało nawiązań do klasycznego spaghetti westernu spod znaku Eastwooda i Leone,
brak nawiazań do klasycznego westernu spod znaku Johna Wayne'a, granatowych mundurów i
Indian, za dużo takiego trochę amerykańskiego Pokłosia - czytaj "same biedne, pokrzywdzone
murzyny" i ich czarny bohater Django zabijający białych w rytmie rapu...Panie Tarantino - stać było
Pana naprawdę na więcej....Ale i tak na tzw. tle innych filmów ocena 8/10