Świetna realizacja, genialne aktorstwo, ciekawe sceny i sugestywny klimat - niby wszystko cacy, jednak całość trochę zamula. Zabrakło mi dynamiki. Wiem, że historia wymagała takiego smętnego i niemego tła, ale pod koniec seansu byłam już zmęczona.
Chylę czoła Samuelowi i Waltzowi - chociaż ten drugi musiał jedynie odszlifować swój warsztat z Bękartów.
Za to nie mogę się przekonać do Leosia.Obiektywnie - wiem, że zagrał świetnie i jest dobrym aktorem, ale po prostu go nie lubię i ta rola mojego zdania nie zmienia. Jakoś mi nie pasował do granej postaci, chociaż doceniam kreację.