Tytuł filmu oraz Franco Nero w epizodycznej roli przypominają nam o klasyce anty westernu i samotniku wędrującym przez świat z trumną.
Najpierw pierwszego "Django" uczcił Rodriquez kręcąc "Desperado", teraz hołd mistrzowi składa Quentin Tarantino. Konkret.
Django Unchained jeszcze nie oglądałem ale szczerze polecam Django z 1966! Naprawdę warto, klasyka spaghetti westernu.
A tak przy okazji to proponuję Ci zapoznać się lepiej (jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś) z całym gatunkiem spaghetti westernu. Może trafi w Twoje gusta:-) Pozdrawiam!
Oprócz Django polecam również dwa inne westerny S. Corbucciego - Il Mercenario oraz nihilistyczne arcydzieło The Great Silence z Klausem Kinskim w jednej z głównych ról. W przypadku tego ostatniego trzeba jednak uważać jaką wersję się ogląda - ta wydana na rynku amerykańskim ma zmienione zakończenie na cukierkowy happy end, niestety przeciętny zjadacz popcornu zza oceanu nie był w stanie udźwignąć oryginału. Pozdrawiam.
Zgadzam się "Il grande silenzio" to jest to! Mocny, mroczny ze świetnym zakończeniem. Mój numer 4 jeśli chodzi o spaghetti western. Pozdrawiam.
Wiem, widziałem, przez to cukierkowe, alternatywne zakończenie film dużo traci. Oryginalne za to miażdży. Ale to tylko moje skromne zdanie. Pozdrawiam:-)
Sam wolę pesymistyczne zakończenia. Takie Il Mercenario zniszczyła końcówka.
Ale i tak najlepszy film Corbucciego to Django, później Navajo Joe.
Ja z filmów Corbucciego najwyżej stawiam właśnie "Il grande silenzio", następnie "Django" i "Il Mercenario". Co do "Navajo Joe" - ten film mi się nie podobał i nie lubię go.
Aldo Sambrell faktycznie wyróżniał się na tle pozostałych. Burta Reynoldsa niezbyt cenię jako aktora, choć bardzo podobała mi się jego rola w Deliverance. Ale jak wyżej napisałem to tylko moje skromne zdanie :-)
Film zaje bisty. A tak przy okazji - sceny gwałtu w Deliverance i Pulp Fiction - czyżby kolejna inspiracja QT? Takie było moje skojarzenie jak oglądałem Deliverance.
Aha. Czyli chyba dobrze skojarzyłem. Jeśli faktycznie miał 6 lat oglądając ten film to musiał mu zostawić trwały ślad w głowie;-)
No jak taki stary byk jak ja do dziś pamięta tą scenę (a minął bodaj rok od obejrzenia) to i na takim młodym Quentinie na pewno zrobiła wrażenie.
Tylko czemu nie wspomniałeś, że powstało ponad trzysta filmów, które są "kontynuacją" Django?
Czemu nie wspomniałeś o "Sukiyaki western Django"?
I w filmie jest odwołanie do "Minnesota Clay" - filmu Corbucciego.
Ponieważ Takashi Miike, pomimo że jest bogiem orientalnej makabreski, nie jest jednak taką ikoną światowej popkultury jak duet QT / RR.