Oscar za najlepszy scenariusz oryginalny? Albo to pomyłka, albo pozostałe scenariusze pisali gimnazjaliści.
Jak większość filmów Tarantino - ratuje je aktorstwo i świetna muzyka. Momentami ładne zdjęcia plus kilka ciekawych kadrów. Chlubnym wyjątkiem tej reguły jest Pulp Fiction, które po prostu mu się udało.
Gdyby był lepszy scenariusz i Tarantino nie serwowałby do znudzenia już killbillowego stylu zabijania - mógłby być naprawdę niezły film. Wiem, wiem - Tarantino-fani zaraz mnie zbluzgają, bo to oczywiście pastisz. Trudno. Przywykłem do tego, że znaczna część widzów nie ocenia filmu, tylko wyraża swoje sympatie - do reżysera lub do aktora. Cóż, macie do tego prawo.
Pozdrawiam.