Pomijam, że niezwykle przewidywalny. Niesamowitym filmem o zemście jest Kill Bill, któremu
Django nie jest godne butów całować. Ponadto, jest taki rodzaj filmowego bohatera którego
roboczo nazywam "dumnym murzynem" a który nie wzbudza we mnie żadnej sympatii. Jest to
bohater z jednoczesnym kompleksem niższości i przerostem ego, wściekły i pretensjonalny,
we własnym mniemaniu szlachetny, w rzeczywistości kalkulujący i o moralności niskich lotów.
Taki jest właśnie Django. Świetnie zagrana została natomiast postać nikczemnego czarnego
lokaja, nieźle spisał się też di caprio, jest to jednak mała cząstka filmu. Christoph Waltz mnie
nie przekonał do swojej roli. Nie jest on aktorem wszechstronnym, mam wrażenie, że w
każdym filmie gra tę samą rolę. Świetnie wypadł w roli niemca ścigającego żydów, tutaj jakby
się dublował i niespecjalnie miał pomysł na swoją postać.