Tarantino w pewnym sensie wychował się na filmach spaghetti westernach, filmach
sensacyjnych z twardymi mężczyznami w rolach głównych i ogólnie pojętych filmach klasy B.
Tym razem postanowił nawiązać do spaghetti westernu. Bardzo lubię ten gatunek, lubię
Tarantino ale....no właśnie. Obawiam się, że wyjdzie z tego jednak czarna komedia. Nie,
żebym traktował pojedynki z, dajmy na to,"'Za kilka dolarów więcej" lub "Colorado" na serio.
Ale jednak, tamte filmy mają klimat. Oryginalny "Django" wprowadził 'kino zemsty' na
zupełnie inny poziom (ja bynajmniej nie znam podobnych filmów z wcześniejszego okresu).
I teraz Tarantino tworzy film, który nawiązuje do tamtego klasyka.
Ale czy aby na pewno? Obawiam się, że chodzi tylko o wykorzystanie tego tytułu. Będzie parę
długich sekwencji, kilka ciętych dialogów, parę gagów które się zapamięta.
Pójdę do kina i będę raczej się dobrze bawił. Może nawet DiCaprio w roli 'złego' mi w tym
nie przeszkodzi.
Ale można by potraktować sprawę inaczej. I zrobić prawdziwy spaghetti western, jak za
starych dobrych czasów. Tego się tu chyba niestety jednak nie doczekam.
Jednak wg mnie tylko QT może się mierzyć z westernem i mam wielką nadzieję że uda mu się stworzyć coś świetnego. Bo jak nie on, to kto?
Sergio Leone - to jest prawdziwy "mistrz westernów".
Ale wiem, że ten film będzie świetny z kilku powodów:
- Tarantino jest moim ulubionym reżyserem
- Ulubionym reżyserem Quentina jest właśnie Sergio Leone - można więc oczekiwać wspaniałego hołdu dla "mistrza westernów"
- Christoph Waltz+ Samuel L.Jackson + DiCaprio + Kurt Russel+ Foxx + Fassbender = miodzio obsada
- Fabuła jest ciekawa
- Tarantino kręci zajebiste filmy
Fassbendera nie będzie = mnie też nie będzie, przynajmniej w kinie.
Russel powinien iść sprzedawać ludziom kulki w Niezniszczalnych 2...
Nie spotkałem jak dotąd słabego filmu Tarantino, może dlatego, że nie widziałem żadnych Death Proofów i Planet Terrorów. Django może być dobry.
kolega widzę pała miłością do jednego aktora :D Spokojnie, też uwielbiam Fassbendera ale jego brak nie oznacza od razu katastrofy:D. Na otarcie łez będzie kolega miał "Davida androida" w "Prometeuszu", w dodatku w CZY DE!
Hah, oczywiście ;D
Na Django chciałem na początku iść ale jak zabrakło Fassbendera w obsadzie to doszedłem do wniosku, że jakoś nie kręci mnie ta produkcja i wolałbym ją obejrzeć kiedy indziej a na kino wydać przy okazji Batmana, Prometeusza i Mrocznych Cieni.
ja też się strasznie jarałem na początku, TAKA obsada... teraz to podobno nawet Russel zrezygnował, więc film może nie być aż taki fajny :D
ps
Fanów Fassbendera ciągle przybywa:D
Tarantino bawił się już praktycznie każdym gatunkiem. Za każdym razem nie był to jednak typowy film gangsterski/horror/wojenny itd, myślę że tak będzie też tym razem. To z pewnością nie będzie typowy western.
PS: Akurat rola 'złego' może DiCaprio wyjść na dobre ;)
Tarantino prezentuje w swoich filmach nie tylko silnych mężczyzn, ale i silne kobiety za co go cenię. Natomiast wrozenie, czy film okaze sie dobry, czy nie jest zwykla glupota. Nikt nie jest w stanie odpowiedziec Ci na te pytania, bo nikt nie widzial filmu. Oceniac mozna powstaly produkt.