...słucham po dziesięć razy te same utwory muzyczne z filmu. Rozkosz. Najbardziej uwielbiam:
"Who did that to you" - John Legend, "Lo Chiamavano King (His Name Is King)" - Luis Bacalov /
Edda DelOrso, "I got a name" - Jim Croce, "100 black coffins" - Rick Ross, "Too old to die young"
- Brother Dege, "Day of Anger" - Riz Ortolani, "Triniti (Tritoli) (Annibale E I Cantori Moderni)",
James Brown and 2pac - Unchained (The payback / Untouchable), no i oczywiście "Django" -
Luis Bacalov.
Django to pierwszy film, w którym wszystkie utwory trafiają idealnie w mój gust, soundtrack jak zwykle u QT rewelacyjny !
Jak zobaczyłem scenę z utworem "100 black coffins", po prostu nie mogłem oddychać. Niesamowite, jak u Tarantino rap idealnie współgrał ze spaghetti westernem. No i daną sceną i jej wymową : )
I zauważ, że podobne utwory pojawiają się prawie w co drugiej komedii młodzieżowej czy jakimś filmie sensacyjnym, ale tam kompletnie nie robią na mnie wrażenia i już po chwili o nich zapominam. A u Tarantino - idealnie pasują, idealnie współgrają, nabierają mocy i geniuszu... Można powiedzieć, że reżyser promuje w swoich filmach nie tylko swój absolutnie niepowtarzalny styl, ale też muzykę, która po jego obrazach, nabiera na wartości i "słuchalności"...