Może tylko mi się tak wydaję, ale scena z workami na głowę była niczym klasyczny South Park,
wiele razy tam była praktycznie identyczna konwencja sceny. W dodatku jak w pewnym momencie
jeden kolesi powiedział praktycznie "Screw you guys, i'm going home", normalnie klasyczny
Cartman. Ktoś jeszcze coś takiego zauważył/skojarzył czy tylko ja?
Chyba tylko ty. I chyba nie oglądałeś filmów Corbucciego, skoro tą scenę do South parku porównujesz. Żałosne. Sierotki Marysi, Kulfona, smerfów, kaczora Donalda i krasnala Hałabały też się niedługo doszukacie.
Pewnie, że mogło, co nie znaczy ze słusznie. Zapewniem Cię że ząb na dachu również nie jest nawiazaniem do pękających zębów w Kill Billu, choc komuś mogło się tak skojarzyć.
Swojego czasu miałem wielką, chorą obsesję na punkcie spaghetti westernów i codziennie jakiś oglądałem.
Ja nie o tym, nie o tym, ale o zębie :-) Nieważne.
Dzięki Twojej wzmiance o Corbuccim załapałam o co chodziło w scenie przy barze - z Franco Nero :-)