a co to kartkowka z pisowni i gramatyki?? nie jestesmy w szkole. a opnia jaka jest taka jest.....moje zdanie .,,,mam do tego prawo,

Dobra, dobra błędy są, ale to nie ważne, film jest słaby. Nie wiem skąd taka ocena? Ja 5 razy musialam włączać go od nowa bo nie moglam przez niego przebrnąć... Nudny i długi...

Ty też powinnaś oddać pieniądze państwu za to, że nauka języka polskiego poszła w las.
Wytykasz komuś błędy a sama nie wiesz, że nie z przymiotnikami piszemy razem.
Tak to jest właśnie jak ludzie nie znają pisowni a zabierają się do ocen filmów.
Z tego co widzę to film " Obcy vs Predator 2 " jakoś przebrnęłaś, że oceniłaś go na 10 - a film Django na 5.
Filmweb powinien wprowadzić jakiś filtr ocen przed takimi ludźmi jak Ty.
Rozumiem, to Twoja opinia, możesz mieć własną - ale z takimi argumentami jak podałaś wyżej - radziłbym nie brać głosu w dyskusji.
Ucz się lepiej do matury.

Dzieki dzieki mature juz sobie kupilam ;), a obcego oceniłam tak, dlatego że pamiętam go takiego z dziecinstwa, oceniam, na tyle ile mi się podoba, teraz na pewno miałby mniej. Filtr powinien być na Ciebie że tak płaczesz, bo ktoś nie lubi tego filmu co Ty :*.

ZAmknij ten ryj. Zero pojecia o filmach

Chciałem napisać że najwyraźniej filmu nie zrozumiałaś, potem pomyślałem sobie że właściwie co w nim do rozumienia? Przecież to tylko zabawa. Może miałaś kiepsko przetłumaczone dialogi? Może powinnaś się wybrać na film do kina? Rozumiem że ludzie czasami muszą jakiś film ukraść, bo nikogo nie stać na zakup wszystkiego co się chce obejrzeć, ale żeby się tym chwalić na forum? To chyba przesada. Właściwie po obejrzeniu co Ci się podoba zaczynam podejrzewać (wybacz, mogę się mylić) że nie jesteś zbyt mądra

Moim zdaniem nie wszystkie filmy są dla każdego. Do niektórych trzeba dorosnąć, z niektórych natomiast się wyrasta, a jeszcze inne nigdy nie przypadną do gustu. Do tego dochodzą czynniki wyżej wymienione: jakość filmu, odpowiednie tłumaczenie, stan emocjonalny oglądającego (humor danego dnia), towarzystwo i parę innych. Podpinam się pod twój komentarz bo nie chce brać udziału w bezsensownych dyskusjach i kłótniach na temat ortografii, a jest to jedna z nielicznych konkretnych wypowiedzi w tym wątku. Trochę psuje ją negatywny wydźwięk ostatniego zdania, aczkolwiek muszę je częściowo poprzeć. Wiadomo, każdy ma swój gust, każdy ocenia jak chce, ale jednak lekko irytują mnie osoby które "szastają dziesiątkami" (czyt. wysokimi ocenami) na prawo i lewo. Ocena 9 i 10 powinna być przeznaczona na te kilka wybranych filmów, które zostały najlepiej odebrane. Niestety dzisiaj bardzo często spotyka się osoby, które każdemu filmowi akcji (nie oszukujmy się, większość nie zasługuje na wyżej niż 8) dają 7 i wyżej.

e tam, mi bardziej doskwierają jedynki wystawiane za całkiem przyzwoite filmy. dziesiątkę stawiam zawsze jeżeli film mnie zachwyci.

Praktycznie ta sama kwesia. Oceny skrajne powinny być dawane "skrajnym" filmom. Tyle, że tłumaczenie tego wszystkim to sy(zy)fowa robota :) A co do 10, film powinien mieć czym zachwycać. Poza tym uważam, żę subiektywna ocena powinna kończyć się na 9. Tłumacząc: jeżeli film nie jest wybitny na większości płaszczyzn, ale niesamowicie się nam spodobał- wtedy daję 9/10 (film uważam za "rewelacyjny"). 10/10 jest tylko wtedy, gdy oprócz własnych (subiektywnych) zachwytów dostrzegam inne czynniki na najwyższym poziomie (np. scenariusz, gra aktorska, zdjęcia, fabuła, przesłanie itd).

co to w ogóle za argument? Kaleczysz język aż oczy bolą, tylko dlatego że nikt Cie nie sprawdza?
"Wedłóg"? Poważnie? Potem jeden kretyn z drugim tłumaczy ignorancję dysortografią. Poniżej w kolejnym błyskotliwym poście dowiadujemy się że błędy są nieważne, bo kradzież filmu nawet nie czyni go lepszym. Bez cienia poczucia winy... W profilu w lokalizacji masz Wrocław. Byłem dzisiaj na Django w DCF, bilet kosztował majątek - całe 11 zł... Proponuje komentarze na temat kradzionych filmów pozostawić dla koleżanek z gimnazjum. Najepiej dzielić się nimi w trakcie lekcji polskiego, założę się że są nudne i długie...

Jeden nie zna ortografii, drugiemu brak kultury - typowa konwersacja z Filmwebu, a co do filmu to Tarantino się nie popisał.

popieram

Brana se jepnij

Film jest co prawda nieco gorszy od "Bekartów", ale daleko mu do miana najgorszego filmu Tarantino, w zasadzie każdy film tego utalentowanego reżysera był co najmniej dobry, ten tytuł można co najwyżej przyczepić "Jackie Brown", ponieważ nieco odstaje jakością od pozostałych filmów Tarantino, ale i tak był niezły.

dokładnie, nieco słąbszy niż bękarty ale poziom jest. Czekam ąz tarantino zrobi film w epoce średniowiecza albo gdzieś w 2089 roku np, wtedy będize miałpole do popisu ;)

Hmm, wolałbym taki w epoce średniowiecza; połączenie scenerii mrocznych wieków oraz nieco absurdalno-groteskowego stylu Tarantino dałoby ciekawe owoce, ale raczej w to wątpię by Q.T. podjął się takiego zadania, patrząc na jego upodobania filmowe, liczyłbym na jakiś film o futurystycznej scenerii.

ale jak cofnął się do II Wojny Światowej a teraz do niewolnictwa na dzikim zachodzie to może zabrnie dalej w przeszłość :) Już sobie wyobrażam Waltza jako jakiegoś korespondenta królowej albo kupca z długim językiem ;)

Ja bym widział Waltza w roli jakiegoś ekscentrycznego monarchy

a co to znaczy "wedłóg"? bo ja nie za bardzo rozumiem.

obawiam się że Twoje pytanie może być zbyt skomplikowane dla autora. Zresztą nie jest w szkole, nie musi odpowiadać.

A według mnie to jest najlepszy film Tarantino jaki widziałem :)
Wiem, że mnie zaraz pewnie wszyscy zjadą i zmieszają z błotem ale co tam, nadal będę zdania, że to najlepszy film Tarantino :)

Filmweb to chyba strona internetowa dotyczaca kina a nie ortografii. Jednak jeśli kogoś uraziłem swoim błedem ortograficznym i nie może przez to spać to najmocniej przepraszam i obiecuję poprawę. Cieszy mnie to, że przynajmniej kilka osób skupiło sie na dyskusji nad filmwem a nie nad autorem postu, co jest tak częste na wielu forach:) Davie 87 masz rację zapomniałem o jackie....i tak jak napisałeś tarantino ogólnie robi dobre filmy, ale te dwa akurat są według mnie są najsłabsze....tyle. Dziekuję i pozdrawiam:)

Dodatkowo dla porównania, polecam "Prawdziwe Męstwo" ang. True Grit, jest o niebo lepszy.

tu chociaż wiadomo że to czarna komedia a w True Grit porażka lata jakas gowniara po dzikim zachodzie lipa jak nic

Ja właściwie wolę Tarantino niż braci Coen.
choć Hailee Steinfeld była świetna

mam wrażenie, że właśnie o to Ci chodziło, czyż nie? mam na myśli wzbudzanie kontrowersji zarówno opinią jak i głupimi błędami.

Nie wiem ile widziałeś filmów Tarantino, ale bedę protestował bo moim zdaniem Pulp Fiction jest arcydziełem a dopiero jego następcą Django. Nie widzę powodów by zmieszać błotem osobę wyrażającą swój gust zasadnie, bez obaw no chyba że się trafi jakiś internetowy troll ooo... po tych to się mozesz spodziewać wszystkiego .
Pozdrawiam

A moim zdaniem to właśnie jeden z jego lepszych, jeżeli nie najlepszy film, jaki kiedykolwiek stworzył. Genialny reżyser i scenarzysta. Jego kolejne filmy trzymają poziom. Trzeba było czekać aż 3 lata na jego nowy film, ale było warto.

Moja chronologia jego filmów:
- Pulp Fiction
- Bękarty
- Sin City (akurat nie robił tego sam ale film wyszedł genialnie)
- Death Proof
- Kill Bill (obie czesci)
- Wsciekłe Psy
- Django

- Jackie Brown

a gdzie True ROmance u mnie jest podobnie ale Django zaraz po Bękartach a po Pulp Fiction, True Romance!

Ja podałem filmy które wyrezyserował, a nie takie gdzie był tylko scenarzystą,,,,,

bzdury piszesz i tyle. Film jest kapitalny, Quentin żongluje gatunkami aż miło, wszystko bezbłędnie poprowadzone, reżyseria bez zarzutu. Jak zwykle pomysł świetny i takoż wykonanie. Widział kto film co trwa 2;45 i nie nudzi widza tylko trzyma go w fotelu z otwartą gębą ?
Więc jak nie masz pojęcia to się nie wypowiadaj bo jesteś jak kierowca co dopiero odebrał prawo jazdy a ocenia mistrzów formuły 1

Dobry, Zły i Brzydki to taki film a propos Twojej szczeny. Choć może Tobie nie opadła, bo nie widziałeś, a może opada Ci tylko na filmach Tarantino, a może wcale nie musi Ci opadać, ta jak innym nie musi opadać na Django...

Dla twojej informacji widziałem bardzo dużo filmów które są majstersztykami kina i trwają nawet i po 3h, pochłaniając uwagę widza - moją w całości, oto kilka z nich:
- dawno temu w ameryce
- ojciec chrzestny I i II
- wladca pierscini
- chlopcy z ferajny
- skazani na shawshank
- aviator i gangi nowego jorku (choc tu nie kazdy sie zgodzi)
- infiltracja
- podziemny krag

Kazdy z tych filmów jest wedłóg mnie o niebo lepszy od django, a mógł bym ich dopisać znacznie więcej. Więc nie zarzucaj mi braku pojecia odnośnie kina, bo jest to bezzasadne. Dodatkow pragne nadmienić fakt iż też jestem fanem filmów quentina natomiast nie bede z tego powodu zawsze jak zrobi jakiś film sie nad nim zachwycał jesli mi sie średnio podoba....od quentina wymagam dużo a ten film uważam za jeden z jego słabszych...tyle.

i dalej "wedłóg"...

dzieciaku, opanuj najpierw podstawy pisowni skoro już musisz wylewać swoje wypociny na tym forum. Tak jak teraz to czytać się tego nie da bo kaleczysz najprostsze słowa a mój zmysł estetyczny nie dopuszcza czytania dalej takiego błota..

nikt cię chyba nie zmusza do czytania moich wypocin, więc czuj sie zwolniony z obowiązku....pozwalam ci ich nie czytac. a jesli ja dla ciebie jestem dzieciakiem to ty chyba musisz byc dziadkiem.

pozwalać albo zabraniać czegokolwiek do możesz swojej mamusi jak ci pozwoli. A na razie to biegaj do słownika i trochę poczytaj bo nie jesteś póki co partnerem do dyskusji. Bez odbioru.

znalazł sie prof. miodek. nara koleś nie komentuj mnie tylko filmy, chyba ze stałem sie dla ciebie gwiazdą:)

Twój nick goraca_bulka : BEZ KOMENTARZA

specjalnie dla was kinomaniacy, ale kto wie ten wie co to za postac:)

polać mu, dobrze prawi <yes>

Nauczcie się oglądać dobre filmy w kinie. Oglądając divixy beznadziejnej jakości każdy film wydaje się do niczego. W roku jest maksymalnie pięć dobrych filmów można odżałować po dwadzieścia kilka złotych i pójść do kina.

Tąm miesanowite rze, jedę błont ortokraficzny morzen byC pretektę dó tąk enocinalmei dyskósi ;) (if you know what I mean)
wedłóg nmie fjlm byl genjalny.

i to rozumiem, jak również szanuje twoje zdanie. pzdr:)

Moim zdaniem DiCaprio zagrał jak zwykle rewelacyjnie, a sama historia jest moim zdaniem mało ważna. Natomiast co stanowi arcydzieło to ujęcia i MUZYKA. Nie wiem, czy zauważyłeś/aś w ogóle ten aspekt ale między innymi dzięki perfekcyjnie wyselekcjonowanej i dobranej muzyce film jest unikatowy tak jak inne filmy Tarantino - a mi najbardziej przypomina Kill Billa, z którego muzyka jest rozpoznawalna przez każdego kto lubi kino.
Sam film każdemu się podobać nie będzie - to pewne, nie uważam go też za najlepsze dzieło Tarantino ale wg mnie jest doskonały. Na tą doskonałość składają się wszystkie smaczki zawsze obecne w filmlach Quentina. Widzieliście kiedyś western z muzyką rap?:D Albo scena z odlatującą Laurą pod koniec po odstrzeleniu:) Ja takich rzeczy mógłbym wymienic setki. W każdym razie, jeśli ktoś nie wie o czym mówię, to znaczy że nie rozumie na czym polega geniusz Quentina, a to wielka strata bo to prawdziwy mistrz kina.

Dla mnie ten film był zbyt mało urozmaicony i mało zaskakujący, jak na Tarantino. Historia jest prosta jak drut, postaci są wszystkie z jednej bajki: bardzo - BARDZO! - brakowało mi kogoś, kto by rozsadzi historię po tym, jak zostało zapowiedziane w jaki sposób ma się ona potoczyć (tj. panowie umówili się, że po zabiciu iluś-tam białych pojadą na targ dowiedzieć się, gdzie jest czarna panna i potem postarają się ją uwolnić). Ten plan został zarysowany zaraz na początku, a następnie był z mozołem i bez żadnych zaskoczeń realizowany.

Oczywiście, film ma sporo zalet, które były już wymieniane więc nie będę tego powtarzać. Natomiast nie dorównuje, moim zdaniem, nawet "Bękartom wojny", zaś do poziomu cudownego, zaskakującego, pulsującego życiem i wprawiającego co chwilę w osłupienie "Pulp Fiction", w ogóle się nie zbliżył - niestety.