Każdy z nas wie że Tarantino to reżyser specyficzny dla jednych geniusz dla innych pozer. Albo się go nienawidzi albo uwielbia. Ale czy to świadczy że reżyser może kręcić wszystko, a i tak zostanie wychwalony? Przymierzając się do Django ma się nadzieje zwiedzionymi licznymi zachwytami na jedyne w swoim gatunku arcydzieło, na kino tak wybitne że telepie nas dobrze jeszcze parę godzin po seansie. No w końcu to dzieło które jest uznawane za 10 najlepszy film wg polskich kinomanów. Wyprzedził wiele znakomitych filmów które swoją pozycję budowały kilka lat między innymi Trylogię Władcy Pierścieni, Życie jest piękne, Siedem,Milczenie Owiec, a nawet klasyki westernu min Dobry,Zły i Brzydki zajmując miejsce tuż za Pulp Fiction przez wielu uważany za genialny(w tym przez mnie) film. Liczyłem więc że się nie zawiodę, będę wręcz zachwycony. To udało się Quentinowi bo części. Zadowolony z seansu byłem bardzo, ale film nie do końca mnie porwał. Momentami rewelacyjny, momentami słaby. Tarantino świetnie się spisał nabywając do obsady min: nagrodzonego Oscarem Foxxa, diCaprio, również nagrodzonego Oscarem Waltza i Samuela.L.Jacksona. Foxx spisał się tu raczej przeciętnie, o tyle o pozostałej trójce mogę mówić tu w samych superlatywach. Dzięki nim film dużo zyskał. Mamy też nawiązania do licznych westernów min do filmu Django z 1966 co jest kolejnym plusem. Nie zabrakło również scen dramatycznych typu Broomhilda w Gorącej Beczce, rozszarpywany przez psy D'artagnan czy śmierć dr Schultza to tylko kilka przykładów. Wiadomo jednak że jak Tarantino to i jatka. Po śmierci dr Schultza zaczyna się jatka która niweczy dosłownie całą resztę. Można się tego było spodziewać ale oglądanie tego samego po raz któryś z kolei już tak nie bawi i nie daję przyjemności. Brakowało mi wtedy też muzyki ze starych westernów , zamiast tego w tle słychać hip-hop który pasował jak pieśń do nosa. Plus ten utarty już w filmach Tarantino motyw zemsty.Humor też nie takich lotów do jakich mnie Quentin przyzwyczaił. Gdyby nie to że widziałem to już w poprzednich filmach QT ocena mogła by być wyższa. Lubię Tarantino dobrze się bawię przy jego filmach ale w tym przypadku byłem tylko zadowolony. Aczkolwiek polecam ten film wszystkim, zwłaszcza fanom Tarantino. Ode mnie 6+
a ja fanką QT nie jestem , ale właśnie wróciłam z kina i byłam - do tej pory jestem pozytywnie zaskoczona ! po pierwsze nie za bardzo lubie westerny , ale jak to u Tarantino bywa gatunek filmu nie jest jednoznacznym słowem. po drugie fabuła momentami do przewidzenia jednak sa zwroty zupełnie zaskakujące. podobał mi sie pomysł podkładu muzycznego podczas krwawej brrr........... strzelaniny w Candyland. jak dla mnie całość 8. za jakis czas chętnie powróce do filmu ! mam nadzieje że "nie przeje" sie tak jak Pulp...............