...przy takiej ilości przemocy i krwi, po prostu wyłączyłbym ekran, albo co najwyżej powiedział
sobie: co to ma być? A u Tarantino chłonie się to wszystko niczym najlepszy napój. U niego , nie
waham się do tego przyznać, przemoc to autentyczna poezja, którą ogląda się z rozkoszą.