Odniosłem wrażenie, że Waltz całkowicie brylował na ekranie do momentu pojawienia się DiCaprio. Po pierwszym ukazaniu postaci Candie'go, moim zdaniem to DiCaprio wiódł prym a Waltz trochę przygasł, myślicie, że celowy zabieg Quentina czy "tak wyszło"?. Nie umniejsza to ogólnej, wspaniałej gry obu w filmie, jednak w ogólnym rozrachunku dałbym nominację do Oscara Leosiowi.