znowu badlands, znowu inność, znowu dylematy moralne, perypetie serduszkowe, samooszukiwania żywieniowe - jedzenie jest przemocowe, jedzenie wymaga ofiary, nie wiedziałeś? - i poszukiwania tożsamościowe - bohaterka wiele zawdzięcza rodzicom, zwłaszcza mamie i tacie..
road movie łamane na lovers movie łamane na hobo movie łamane na buddy movie łamane na budda mówi, uczeń słucha łamane na nie będziemy ze sobą w ogóle rozmawiali, sally, i tak dalej, i tak dalej.. wszystko to już było, ale nic to - kino mówi, samo ze sobą prowadzi niekończące się monologi; kino to kanibal właściwie, samopożerający się taki łańcuch pokarmowy.
nadto znowu te osiemdziesiąte - dżizuś, kurka, już nie mogę - fryzury na tapir, buty na rzepy, posiepane szorty, dżinsy, flanele, walkmeny i kasety magnetofonowe. długo z przodu, długo z tyłu i budki telefoniczne. put it in. lick it up. your silent face. don't walk away in silence, don't walk away. let's be them for a while, ale instynktu nie oszukasz. jego - i want you to eat me - jako wyraz miłości totalnej, całkowitego zniknięcia w drugiej osobie. to akurat ładne. call me by your name, absorb me by your flesh. kochaj mnie w tym człowieku. unieśmiertelnij mnie. zjedz.
(moją wątrobę z fasolą i popij to zimną colą)
(syyyyk)
jak w tytule: kości zostały rzucone, na imprezie, w klubie miłośników wszystkiego. wielość elementów zaczerpniętych skądinąd zaiste imponująca, metoda szycia - na frankensteina, niemniej w jakąś całość się to ostatecznie składa. na zgliszczach rzeczy wszelkiej tworzy własną kosmogonię. wzrusza.
szybko się ogląda i równie szybko zapomina.