Po pierwsze - Jules - piszesz, że film słaby bo brak scenariusza (do tego wrócimy jeszcze) a jako przykład tego, że jednak film posiada pozytywne strony podajesz scenę z granatem i policjantem na motocyklu. Dziwny ten przykład bo można znaleźć tez inne "super wybajerzone" sceny ;)- np. jazda samochodem z przycisnieta do asfaltu twarza policjanta :) Więc jak ktoś przytacza akurat takie sceny to nie wiele ma chyba do powiedzenia.
I wreszcie po drugie - czy dobry film musi posiadać niesamowity scenariusz?
Czy to niezbędny warunek? Weźmy np. dla mnie doskonały film Petera Weira pt. "Pan i Władca. Na krańcu Świata" - ten o dwóch statkach co to się ganiają po morzach, okolicach znanych przylądków i właściwie "scenariuszowo" nic ciekawego się nie dzieje. Proste, nic ciekawego. Czy ten film jest słaby? Otóż nie jest :) Wniosek - do każdego filmu podchodzimy indywidualnie i jeśli autor nie chciał opierać się na rozbudowanym scenariuszu to nie kopmy go od razu ;)
Pozdrawiam
P