Dobry, zły i zakręcony

Jongh-eun Nom, Na-bbeun Nom, I-sang-han Nom
2008
6,8 4,3 tys. ocen
6,8 10 1 4335
5,4 8 krytyków
Dobry, zły i zakręcony
powrót do forum filmu Dobry, zły i zakręcony

Całość przypomina koreańską kuchnię: jest egzotycznie, bo to orientalny western, jest kolorowo i różnorodnie, w końcu jest całkiem ostro jak na filmik familijno-przygodowy, który poza Azją i tak zawsze przegra z jankeskim kotletem w bułce.

Tak więc: wyciąć gorszą połowę, edytować spartolone zakończenie, przestać reklamować jako komedię i dopiero potem eksportować gdzieś dalej poza Rosję.

ocenił(a) film na 10
Future_

To, że niekompenentne osobniki reklamują film jako komedia familijna itd, to już nie jest wina filmu.
Ja bym nic nie wycinała, bo i niby ci Ci się tak bardzo nie podoba? Zakończenie było klasyczne dla tego typu filmów, a co miało być? Mieli sobie szczelić w łeb pierwszą lepszą kulą? Przecież to właśnie całe zamierzenie tego typu scen! Są epickie, prześwietlone, ociekające patosem i alelluja im za to, jakbym chciała zobaczyć krew bryzgającą z mózgu to bym sobie Piłę obejrzała, albo zwykłe wiadomości!
IMHO kotlet w bułce SUCKS, jest niezdrowy i obrzydliwy, koreańska kuchnia RULEZZ.
A do Rosji nie mamy wcale tak daleko, nie rób się taki światowy, hamerykański.

Asu

Dobra, tylko nie gryź.
Wszystko jest cacy.

ocenił(a) film na 10
Future_

Nie gryzę, po prostu denerwują mnie niekompetentne komentarze osób, które na temat Korei nie wiedzą zbyt wiele :)

Asu

:) A co ma gówno do wiatraka? To nie jest obraz traktujący o koreańskiej tradycji czy kulturze, wręcz przeciwnie - orientalne akcenty są w nim sprowadzone do minimum.

ocenił(a) film na 10
Future_

Miałam na myśli Twoje porównanie do Koreańskiej kuchni, a nie akcenty koreańskie w filmie (bo rzeczywiście ich nie ma). Popraw mnie jeśli się mylę, ale chyba w koreańskich restauracjach nie jesteś częstym bywalcem, nie mówiąc już o jedzeniu prawdziwych koreańskich dań w Korei? Po prostu nie rozumiem na czym miało polegać porównanie do koreańskiej kuchni, zupełnie zresztą nie trafione, bo jest ona bogata w różnorodne smaki i.. a zresztą, czy w ogóle jest sens się produkować? ;)

Asu

Zacznijmy od tego, że w Polsce nie ma restauracji stricte koreańskich. Ze względów marketingowych mamy więc koreańsko-japońskie (problem nieznajomości czy jeszcze inaczej - niskiej popularności nie dotyczy przecież sushi, sashimi itd.). I przyznaję się bez bicia, nie jestem ich stałym bywalcem z powodów, powiedzmy, czysto smakowych:)

Analogie między tym konkretnym filmem a kuchnią proszę traktować z przymrużeniem oka, broń Boże - zbyt dosłownie. Skupiłem się raczej na samej egzotyce (koreańska produkcja z koreańską obsadą, bariera językowa, konieczność oglądania filmu z napisami / nieznane potrawy, nowe smaki), wspomnianej już różnorodności, bogactwie składników (liczne nawiązania do słynnych produkcji amerykańskich, komizm, może nie tyle słowny, co sytuacyjny oraz zgrabne połączenie elementów typowych dla różnych gatunków filmowych: westernu, filmu przygodowego...) i wreszcie na tej ostrości, typowej dla koreańskich dań (krew - dzisiaj niemal nieobecna w filmach dla szerokiej widowni; sceny z z torturowanym przyjacielem...).

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
Future_

No i tu się mylisz, bo z tego co wiem w Polsce są koreańskie restauracje i będzie ich coraz więcej, problem z ich niewielką popularnością nie wynika z tego, że koreańska kuchnia jest niesmaczna, jest po prostu nie marketingowa - jest zdrowa, kolorowa i smaczna, ale ciężko ją ogólnie rozreklamować, no i w sumie koreańczykom się nie chce.
Popatrz na kuchnię "chińską", chińskie restauracje w polsce mają tyle wspólnego z chińską kuchnią co łopata z lodami truskawkowymi, jeśli powiesz chińczykowi, że ryż z kurczakiem na ostro jest super, to postuka się w głowę, bo oni nawet nie mają takiego dania w menu :P
Sushi jest zerupeizowane na tej samej zasadzie, dwa rodzaje ryby + warzywa zawinięte w nori, to jeszcze nie sushi :)
Mniejsza jednak o kuchnię jako taką :) Doczepiłam się trochę do Ciebie bo już inne podobne wypowiedzi mnie bardzo denerwowały na fwebie, a nie lubię ignorancji.
Cieszę się, że sobie wszystko wyjaśniliśmy.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
Asu

Wszystko fajnie, tylko... po co sie czepiac?

Jestem tak 'wytresowany' ze wedle opini moich przyjaciol robie lepsze kapusciane Kimchi niz przecietna koreanska ajumma, a znajomi zawsze blagaja abym to ja cos ugotowal. W lodowce marynuje sie Bulgogi na wieczor, a obok niego pare pudelek gotowego Kimchi, w tym moje ulubione ze szczypiorku. W skrocie: jestem bardziej koreanski niz niektorzy koreanczycy.

Ekspertyza dot. pierwszego postu:
'Jest egzotycznie' - Tak, kuchnia koreanska jest egzotyczna, inna niz wszystkie.
'Kolorowo i roznorodnie' - Jak najbardziej. Koreanczycy uwielbiaja miec na stole tony 'side-dishes' tak jak rozne rodzaje Kimchi, pedy bambusa, samjang itp itd... Kuchnia koreanska jest bardzo roznorodna.
'Jest calkiem ostro' - Kuchnia koreanska jest ostra jak jasna cholera, to wie chyba kazdy.

Tak wiec po co sie czepiac skoro wszystkie porownania przytoczone przez autora watku sa mniej wiecej zgodne z faktami dot. kuchni koreanskiej?