jest w stanie nakręcić dobry film na światowym poziomie, a w Polsce wciąż się kręci gnioty...
co do Polski to poniekąd się zgadzam.... ale co się tej Korei czepił to nie wiem, dużo bardzo dobrych filmów mają, bardzo dużo!! ten jest akurat średni... (chociaż aktorzy i muzyka pierwsza klasa :)).
A co w tym dziwnego? Ach tak, zapomniałem, że niektórzy ludzie nie potrafią rozróżnić Korei Południowej od Północnej...
To nie wina filmowców, tylko widowni, która jest zadziwiająco mało wymagająca. Inaczej skąd byłaby taka popularność tych ,,gniotów"?
E tam. Korean Płd. to jeden z tygrysów Azji jeżeli chodzi o kinematografię. Koreańczycy robią świetne kino na światowym poziomie. Ale oprócz poważnych scenariuszów takiego dla przykładu Chan-wook Parka, robią wyśmienite filmy rozrywkowe pokroju American Pie. "Dobry, zły..." to na razie pierwszy film koreański z wykorzystaniem efektów specjalnych na tak dużą skalę, który oglądałem. Chociaż przy samym filmie się napracowali, to zupełnie mi się nie podobało. Scenariusz był właściwie pozbawiony sensu. Lepiej wyszłoby zrobienie historii od zera na mentalność koreańską. Właściwie to trochę nietrafiony komentarz, bo sam omawiany film jest gniotem (nie wykonanie). 5/10.
Gniot, nie gniot - dla mnie świetna, taka nieco porąbana komedia. Na uwagę na pewno zasługują świetna muza i doskonała praca kamery, niektóre zdjęcia po prostu zabijają. Ogólnie bardzo polecam :)
I co w tym dziwnego? Typowy rasista chyba z Ciebie, ile jest dobrych polskich filmów? chyba tylko te z PRLu i przedwojenne(i to nie wszyskie)...a te od 89 roku to na palcach obu rąk i to nie na wszystkich mozna policzyć.
Polskie filmy im później kręcone tym gorsze :) "Lajdis" "testosteron" "Dlaczego nie" "Enduro bojz" "Francuski numer" "Gulczas a jak myślisz" (to już totalna porażka) "Haker" "Jak to się robi z dziewczynami" i jeszcze bardzo wiele filmów bym wymienił... tych starszych w sumie też, ale ich jest mniej znacznie.
W Polsce powstaje dużo dobrych filmów, trzeba się tylko bardziej zaintersesować. Dla przykładu podam "Dom Zły", "Rewers" albo "Róża". A kino koreańskie odkąd zobaczyłem "Oldboy'a" ciągle robi na mnie ogromne wrażenie, a "D, Z i Z" jest tego przykładem.