Taki typowy western na pozór - kuńe, pustynia, rabunki pociągów i dwa karabiny na krzyż, w większości szczelają się rewolwerami. Jest jakaś mapa której wszyscy chcą - przez przypadek wpada w ręce drobnego złodzieja (Zakręcony) który uprzedził słynnego zabijakę (Zły) wynajętego przez kogoś tam, ściganego z kolei przez łowcę nagród (Dobry).
Bardzo spodobała mi się dynamika, sporo roboty odwalają tu operatorzy którzy z rozmachem to wszystko fotografują, a nawet zwykłe przejście przez wagon potrafią uatrakcyjnić różnymi zoomami lub efektami vertigo. Nawet zwykłe przejście przez drzwi jest efektowne dzięki tym najazdom z dołu. Jak na konwencję kina akcji, zdjęcia są niesamowite. Współgrają z masą efektów specjalnych, warto nadmienić.
Samych strzelanin jest naprawdę mnóstwo i świetnie się je ogląda. Są pomysłowe, zabawne, krwiste.
Spodobała mi się w ogóle pierwsza sekwencja w pociągu - lubię, jak tego typu sceny są długie, a tu trwa blisko kwadrans. Zakończenie też jest dobre, niby tak samo jak u Leone, a jak zupełnie inaczej. Nawet wysilono się na zaskoczenie w finale, miło.
A ta muzyka a'la Desperado rządzi.
7/10.
http://www.youtube.com/watch?v=Ry1QJHb9u0Q
"dwa karabiny na krzyż, w większości szczelają się rewolwerami"
Chyba inny film widzieliśmy ;)
Różnego rodzaju karabinów w użyciu jest więcej, niż broni krótkiej, w większych scenach co najmniej kilkanaście na raz. Rewolwery pojawiają się niezbyt często, o wiele więcej jest pistoletów, przeważnie nambu.
No wiem, czepiam się szczegółów :)
Ale pistolet to nie rewolwer, taka moja mała obsesja, że wszędzie to poprawiam.