Zakończenie w genialny sposób pokazuje co by było gdyby bohaterowi tego filmu nie zagrali w otwarte karty, nie wyciągneli swoich telefonów na stół.
Może to skłonić widza do przemyśleń: lepiej wiedzieć czy nie wiedzieć?
Wszyscy żyjemy w świecie gdzie przymujemy na co dzień różne role i zakładamy maski, jak by nasze życie się potoczyło gdybyśmy je zdjęli i pokazali kim naprawdę jesteśmy? Czy warto? Zakończenie pokazuje że gdyby nie zagrali w ową grę, wszyscy w dalszym ciągu byliby sobie życzliwi i żyli w takiej błogiej nieświadomości, trwaliby w "szczęśliwych małżeństwach" i "prawdziwych przyjacielskich relacjach", a może lepiej wiedzieć że najlepsza przyjaciółka zdradza swojego męża z naszym mężem a nasz przyjaciel jest gejem ? wybór zależy od nas
Zgadzam się w 100% z tym, co napisałeś, a także Twoją interpretacją. Uważam jednak, że małżeństwo Bianci wkrótce i tak by się zakończyło, ponieważ jej partner zaliczył wpadkę, co musiałoby wyjść na jaw (albo musiałby się przyznać do tych dzieci, albo płacić na nie alimenty). No chyba, że namówiłby tamtą dziewczynę na aborcję (nie wiem, jak to dokładnie we Włoszech wygląda). Pozostałe pary (włącznie z Peppe i jego facetem) pewnie ciągnęłyby swoje romanse w nieskończoność.
Film ogólnie genialny, bardzo fajnie zrealizowany. Niby akcja dzieje się tylko w mieszkaniu i w zasadzie jednym pokoju, a czuć napięcie i dynamikę. Pomysł na fabułę też ciekawy i oryginalny.
PS Swoją drogą, uważam, że wszystkie ujawnione kłamstwa, wyszły (w pewnym sensie) na dobre tylko pomysłodawczyni tej gry - Evie.
W jej małżeństwie to tylko ona miała sekret (romans z mężem Bianci), który i tak nie został ujawniony, zaś jej mąż okazał się uczciwym, lojalnym partnerem, a do tego niezwykle troskliwym, kochającym swoją żonę i córkę, a także walczącym o ratowanie małżeństwa (poprzez chodzenie na terapię), które wpadło w kryzys. W scenie, w której Eva po całym zamieszaniu przytula się do męża, można wyczuć, że zrozumiała, jakiego ma wspaniałego faceta (a już zwłaszcza na tle całej tej patologii), a także, że romansując - popełniła wielki błąd.
Koniec końców, Eva i jej mąż pewnie stopniowo wyjdą z kryzysu (który jak widać, był sprawką Evy), Peppe dalej będzie ze swoim facetem, a cała reszta rozstanie się ze sobą. Podobnie z przyjaźniami. Pewnie większość z nich się zakończy.
Szkoda że romans Evy z Cosimo nie wyszedł na jaw, chociaż z drugiej strony żal mi jej męża który jako jeden z nielicznych okazał się uczciwy. Tak samo jak Bianca, nie dość , że mąż ją zdradzał z koleżanką z pracy, to jeszcze dodatkowo z najlepszą przyjaciółką. Ale masz rację, że kryzys małżeński głownych bohaterów może minąć, może tez dzięki temu, że Eva dowiedziała się jakim poligamistą był jej kochanek i w końcu zrozumiałą swój błąd. Szkoda mi też Peppe, który przekonał się jak szybko przyjaciele mogą pokazać swoją prawdziwą twarz.
Również uważam że formuła filmu jest genialna, z podbnych filmów polecam francuską komedię "Imię", fabuła również dzieje się na kolacji tym razem spotykają się dwie pary, klimat bardzo podobny :)