to wszystko co w tym filmie udało się scenarzystom to chyba zdecydowanie za mało jak na horror :)
Humor?! Gdzie ty się go doszukałeś?! Chyba że masz na myśli kiedy pies ciągał flaki dowódcy albo kiedy jeden z żołnierzy walczył wręcz z wilkołakiem..O patrz olśniło mnie...faktycznie był tam humor:D
"Humor?! Gdzie ty się go doszukałeś?! "
Nie no, to zdjęcie gazety na końcu z nagłówkiem "Wilkołaki zjadły mój oddział" pod wiadomościami sportowymi rozjebało mnie na kawałeczki XD
Bo to nie był horror tylko film akcji klasy B który ja oceniam na 7/10 - lubie batalistyczne klimaty. Może na początku przynudza i to mocno, później jest spoczko oczko. Angole wiedzą jak robić takie filmy i za to ich lubie. Humor jest, i jest go całkiem sporo, rozsypany na kilka scen, i tu przykład - na scenie klejenia rany rżałem jak młody koń xD