czwarta, ostatnia i najsłabsza część cyklu. w zasadzie to po prostu kolejny sztampowy horror o nawiedzonym domu, w którym cała fabuła skonstruowana została z doskonale znanych klisz. jest tu garść lepszych momentów, które wnoszą pewne ożywienie (surrealistyczno-koszmarna wizja senna bohaterki czy scena z karłem), ale całość zwyczajnie przynudza i budzi zniecierpliwienie. tego typu historii było już na pęczki, a "Repossession" nawet nie stara się silić na oryginalność. tak naprawdę, poza wątkiem przewodnim przeklętej posiadłości, nie ma również część czwarta zbyt wiele wspólnego z poprzednimi odsłonami. masa bzdur o indiańskich czarach, przygłupie akcenty humorystyczne - "House IV" to kontynuacja zbyteczna.