Przeciętny horror, słabszy od 'The Beyond' i 'City Of The Living Dead' tego samego reżysera. Przede wszystkim film różni się znacznie klimatem od tych dwóch powyższych dzieł. Nie jest to już klimat tak wyjątkowy i hipnotyczny jak w poprzednich filmach Fulciego. Być może to w znacznej mierze przez zmianę człowieka odpowiedzialnego za muzykę. Dobre sceny przeplatane są tutaj ze słabszymi. Dialogi i gra aktorska stoją na niskim poziomie. Aktorzy grają chyba jeszcze bardziej sztucznie niż chociażby w 'The Beyond' (w jednej z ról: Catriona MacColl, która grała również główne role w poprzednich horrorach Fulciego). Fabuła jest raczej słaba i niestety jak to u tego reżysera bywa, mamy kilka niedopowiedzianych wątków - w takim razie zresztą niepotrzebnie zaczętych. Scen gore jest już mniej i stoją na niższym poziomie. "Morderca z piwnicy" mógł zostać dużo lepiej wykreowany, tymczasem nie charakteryzuje się niczym szczególnym. Zresztą kuleje cała charakteryzacja postaci. Irytują czasem nieuzasadnione zachowania bohaterów. Zakończenie, a konkretnie ostatnia scena jest jednak dosyć ciekawa. Myślę, że jest to jednak horror dla fanów Fulciego, reszta może sobie go odpuścić, a lepiej obejrzeć dwa wymienione przeze mnie filmy. Moja ocena: 5/10.