Ojej, kolejny film o wariatkowie, moja ocena 0,5/10 gdyby taka była możliwa, a te 0,5 to za scenę odgryzienia sobie języka przez przełożoną pielęgniarek. Ogólnie to STRASZNE DNO!!! Jejku, nastawiłem się na miły i przyjemny horror, a tu kolejny banalny film. Już nie wspomnę o fabule – ileż to już zrobiono filmów o wariatkowie? Każdy film o domu świrów (i nie tylko) jest taki sam: Jest sobie dom, który ma jakąś tajemnice, zaczynają dziać się różne rzeczy, „Domy są jak ludzie, pamiętają, co im się przydarzyło..” – proszę was, ten tekst słyszałem chyba milion razy, czyli dom jest nawiedzony itp. Itd. Jeśli ktoś chce zrobić horror, a nie ma pomysłu to najlepiej zrobić film o wariatkowie, to pójście na łatwiznę, bo nie trzeba tutaj dużo myśleć nad fabułą – wszystkie są takie same. Nie mówię, że nie ma dobrych filmów o świrusach, ale ten na pewno do nich nie należy. Ogólnie film bazuje na szokujących scenach, które mają przestraszyć widza, na mnie jednak nie wywarły większego znaczenia, twórcy nie pokazali nic nowego (no może ta wspomniana scena z językiem, tego jeszcze nie widziałem), wręcz przeciwnie, film jest zbieraniną banałów, jak chociażby scena z mrugającym światłem – standard, albo motyw starego budynku, w którym coś słychać i każdy mówi, że to budownictwo jest stare i pewnie są to jakieś rury – jeszcze większy standard. Oczywiście w każdym szanującym się horrorze musi być scena miłosna, tutaj możemy oglądać kompletny niewypał. Dużo scen i wątków było dla mnie niezrozumiałych, to dobrze kiedy widz po oglądnięciu filmu, stara się w głowie poukładać całą historię jeszcze raz, w ostateczności ogląda film jeszcze raz, ale w przypadku tego filmu, trochę się pogubiłem, wiem jednak że oglądnięcie filmu po raz drugi nic nie da, bo jest on beznadziejny!!!! Źle zrobiony i niedopracowany. Aktorzy, którzy grają świrusów, muszą być przekonujący w swojej roli, bo inaczej cały film pada. Tutaj możemy oglądać ludzi, z podkrążonymi oczami, jakby byli zombie (bezsensu), gra aktorska wręcz straszna!!!! W ogóle nieprzekonywująca. Aha no i oczywiście dom wariatów musi być zaniedbany, najlepiej żeby miał jakieś zapuszczone sutereny, gdzie trzymaliby najgorszych świrów – znowu banał! A można przecież zrobić taki miły film o wariatkowie i nie trzeba wcale żadnych efektów specjalnych, bo domy dla świrów same w sobie są straszne. Wystarczy wkleić scenę z dzieckiem w pustym, ciemnym pokoju, które kiwa się w przód i tył i najlepiej żeby coś rzędziło pod nosem plus jakaś dobra muzyka, oczywiście z odpowiednią gradacja i proszę już jest strasznie :-) Można by zrobić naprawdę fajny film o świrusach, przy użyciu dobrej muzyki, który bazowałby na niedopowiedzeniach, mówił o naszych lękach (najlepsza jest ciemność :-)), gdyby jeszcze aktorzy świetnie zagrali chorych to już byłby całkiem dobry film. Ten jest okropny !!! Nie oglądajcie go, albo jak chcecie to możecie i zobaczycie jak dużo tutaj jest truizmów. „Madhouse” nie trzyma nawet w napięciu. Okropnie się rozczarowałem. STRASZNE DNO!!!!!!
Po pierwsze: "(...) ileż to już zrobiono filmów o wariatkowie?" - No ile?
Po drugie: Co ty w ogóle chrzanisz?
Po trzecie: Mogłeś swoją wypowiedź zastąpić jednym zdaniem: "Film jest beznadziejny i kiepski, ponieważ wielu wątków nie zrozumiałem."
Po czwarte: Jakie znasz wybitnie ambitne i cudownie straszne filmy o wariatkowie, które nie są dnem?
Ojej! - LOL :D
Ojej widzę, że mam do czynienia z fanką tego filmu.
Nie atakuj mnie tylko dlatego, że wypowiedziałem swoje zdanie, chyba tyle to mogę, pozwolisz?
Po pierwsze: filmów o wariatkowie zrobiono całą masę, wiem, bo oglądam horrory odkąd skończyłem 7 lat, nie będę ich przytaczał, bo nie znam tytułów większości z nich. Ale były to typowe filmy klasy B, kiedyś leciały w telewizji całymi seriami np. na Polonii 1, ¼ przynajmniej była o wariatkowie. O większości z nich nie usłyszymy, bo były to filmy TV, stare jak świat, nie nastawiające się na zysk.
Po drugie: To moje subiektywne zdanie na temat tego filmu, ma prawo mi się nie podobać.
Po trzecie: mogłem, ale nie chciałem. Raziły mnie banały tego filmu, więc je napisałem.
Po czwarte: Niestety nie znam takich :-)
Ale musisz mi przyznać chociaż racje co do niektórych argumentów, które stawiają ten film w niekorzystny świetle. Ten film wcale nie jest taki dobry. A może mózg mi się już spaczył od tego oglądania horrorów, więc nic mnie już nie wzrusza, nie wiem.
Ależ ja nie twierdzę, że on jest jakiś wybitnie świetny :) bo nie jest. Ale jak na ówczesne kino jest b.dobry... Niedociągnięcia są, zapożyczenia są, mam tego świadomość :P Jednak to nie zmienia faktu, że jest jakimś wyjątkiem pośród tej komercjalizacji.
Poza tym nie potrafisz wymienić ani jednego filmu, to świadczy, że nie było ich aż tak wiele :PPPP A te tandetne obrazy z Polonii się nie liczą :D, wiem, jakie tam kiedyś leciały filmy i to nie było dobre kino :P
Pozdro :]
O.K, proszę bardzo, musiałem nieźle wytężyć umysł :-) ale są:
- House on Haunted Hill (1999) – rzecz się dzieje w byłym szpitalu psychiatrycznym, ale jest dużo powiązań co do pochodzenia tego miejsca.
- Koszmar z Ulicy Wiązów 3: Wojownicy snów
- Session 9 – to samo co przy pierwszym filmie
- Madhouse – kilka wersji
- Obłęd – chociaż to nie horror, ale thriller
Ciężko jest mi wymienić te filmy, bo nie pamiętam tytułów tylko fabuły.
Jest trochę filmów, gdzie szpital psychiatryczny nie występuje w głównej roli, ale jest parę scen w nim rozgrywanych np. Ptasiek, 12 małp, Evil ed,
Może wzorowałem się na filmach w ogóle (nie tylko horrorach) o psychiatryku, jak np.
- Przebudzenia
- Lot nad kukułczym gniazdem
- Przerwana lekcja muzyki
- Szpital Przemienienia
Naprawdę tych filmów jest sporo, ale wybacz nie mam dobrej pamięci, jeśli sobie przypomnę to nieomieszkam napisać.
Ty na pewno też jakieś znasz.
Temat w każdym razie jest troszkę oklepany ;-)
Buehehehehehe. Człowieku, rozbawiłeś mnie do łez. Większość wymienionych przez ciebie filmów, nie ma w ogóle nic wspólnego z tematem. Mówimy tutaj przecież o horrorach, których akcja dzieje się w szpitalu psychiatrycznym. Z przedstawionych przez ciebie pozycji, nadają się może ze 3 tytuły. Co ma piernik do wiatraka ( Ptasiek, Przebudzenia ??? ) ? I co z tego, że w pozycjach, które wymieniłeś występuje budynek szpitala ??? Reszta to dramaty, s-f, albo thrillery. Czyli co, według ciebie, jeśli ktoś wykorzystał w filmie szpital psychiatryczny, to oznacza, że taki obraz jest wtórny??? Mogą zrobić i ze 100 filmów o zakładzie psychiatrycznym, ale będę mógł przecież wyróżnić z nich filmy dobre i słabe. To chyba logiczne. A "Madhouse" jest filmem naprawdę dobrym i trzymającym poziom. Bez sensu jest skreślać film z góry, bo akcja dzieje się w szpitalu i ty już to widziałeś. To tak jakby powiedzieć, że jakiś film jest beznadziejny, bo jego akcja dzieje się w szkole, w więzieniu, czy innym budynku (bo takie coś już wykorzystano). Weź się człowieku zastanów. Ja również oglądam od dziecka horrory. Niestety, większość najlepszych powstała głównie w latach 80-tych i 90-tych. Teraz niestety sytuacja z horrorami jest tragiczna, i właściwie mało jest dobrych filmów z tego gatunku. Akurat "Madhouse" jest filmem bardzo dobrym. Umiejętnie poprowadzona akcja, świetne lokacje, napięcie - wszysko to składa się na wyśmienity film z gatunku horroru, będący powiewem świeżości wśród komercyjnego chłamu, nastawionego na naiwne efekcarstwo. Film nie jest jakąś megaprodukcją i nie ma wielkiego budżetu, ale jak na swoje możliwości, jest z pewnością obrazem godnym uwagi.
To ty się człowieku zastanów co piszesz. Ja wyraźnie napisałem ze te filmy nie sa horrorami, wiec nie wiem czemu się czepiasz. Tobie ten film się podobal, a mi nie- proste każdy ma swoje zdanie.
Nie wiem skąd wysnułeś takie przepuszczenie, ze skreśliłem ten film tylko dlatego, ze jest o wariatkowie. Czytalem recenzje przed przystapieniem do oglądania, gdybym go skreślił to bym go nawet nie obejrzał, a to ze to zrobiłem znaczy ze chciałem go oglądnąć. Napisałem zreszta, ze spodziewałem się dobrego filmu i troche się zawiodłem. Nie napisałem zreszta, że każdy film o szpitalu psychiatrycznym jest zły i wcale tak nie sadze.
„Madhouse” nie trzymal mnie wogole w napieciu – widocznie co innego budzi w nas wzrost adrenaliny.
Ja też uważam, że te filmy co wymieniłeś to żaden dowód...
Pierwszego nie oglądałam, "Session 9" poza lokacją nie ma kompletnie nic, a nic wspólnego z "Madhouse", nie wspominając już o "Nightmare..."
Reszty nie brałam pod uwagę, bo to nie horrory.
Tutaj mamy do czynienia z człowiekiem, który jest cholernie inteligentny i przebiegły. Jedną z wad jest to, że jest totalnie chory psychicznie i powraca po latach, by zemścić się na ludziach, którzy przysporzyli mu jakieś tam cierpienia. To banalne po filmie, ale myślę, że taki był sens tego filmu.
Jednym się podoba, innym nie. Ale trzeba to jakoś umieć uargumentować...
Slater, co Ty za przeproszeniem pieprzysz?!
"Dom na nawiedzonym wzgórzu" zaliczyłeś do DOBRYCH horrorów?! Ściemą jedzie aż tutaj u mnie przed komputerem. JEśli starasz sie chwalić lub żalić, że tyle tych filów już od 7 roku życia się naoglądałeś to mogłybś chociaż wiedzieć o czym wciskasz tą ściemę... Połowa z wymienionych przez Ciebie filmów nie ma nic wspólnego z chorymi ludżmi :-/ Skoro twierdzisz, że ogładąsz je od 7 roku życia, to teraz musisz mieć przy dobrych wiatrach jakieś 8.5 jeśli oglądałes te filmy, które wymieniles w sporych odstępach czasowych. O jejku, jejku.... shame on you!
A ja stane w obronie filmu, czemu? Bo jest zdecydowanie lepszy od ostatnio wyprodukowanych horrorow a'la "klątwa" czy chocby "egzorcysta początek"
Nie bede sie rozpisywal bo mi sie nie chce (2 w nocy)
Polecam rownierz "doll master" i "r-point" (oba koreanskie)
Pozdro
Co do Madhouse bardzo kiepawy, w napięciu nie trzymał, strasznych scen jak na lekarstwo. Horror przede wszystkim ma straszyć a ten nie straszy.
Co do R-Point to samo, poza tym śmieszny.
Powiem Ci dlaczego nie straszy. Bo my wszyscy jesteśmy już do granic uodpornieni na najgorsze obrazy. Obojętnie jakiej makarby by nam nie pokazano, to i tak nie zrobi to na nas wrażenia, ponieważ setki razy widzieliśmy "gorsze" rzeczy. Kolejnym elementem jest wiek. Czy jest film o Świętym Mikołaju, który przekonałby Cie co do jego istnienia? Zakładam, że nie. Podobnie jest ze "strasznymi horrorami".
No więc tak film jest niezły to trza mu przyznać za jego zaskakujący scenariusz oraz te migawki z tymi trupami to było na plus. Co na minus? Brak klimatu przynajmniej ja nie czułem przez cały ten film pamiętałem że to jest film po prostu cały czas w ogóle nie mogłem się wczuć i "zapomnieć" przez co mnie nie przerażał. Drugi minus dostaje za to że ta gra aktorska to na prawdę nie było nic godnego uwagi no może oprócz tego chorego typka który na początku grał lekarza to było fajne. Film jednak oceniam pozytywnie bo ten scenariusz naprawdę na to zasłużył. daje 7/10
jeśli sie komuś podobał "Madhouse" polecam "Hypnos"