Widać po filmie, że twórcy są prawdziwymi fanami horrorów i zadawali sobie te same
pytania co większość fanów - ileż razy do hallery można oglądać piątkę głupich
dzieciaków wyjeżdzających do chatki w lesie i uciekających przed niewiele głupszymi
zombie z siekierką? Joss Whedon i Drew Goddard powiedzieli "dość!" w niecodzienny
sposób - nakręcili o tym film. Film krwawy i zabawny, obśmiewający co ważniejsze
elementy najtańszych slasherów.
Film co prawda opowiada o piątce przyjaciół jadących kamperem do domku w lesie, ale
są dwa istotne odstępstwa od większości slasherów: po pierwsze tę piątkę dobrze się
ogląda, a jej najbardziej zjarany przedstawiciel świetnie komentuje aktualne wydarzenia
("-Nie! Wyznaczam ku#@a granicę! Nie czytasz łaciny!"), a po drugie perspektywa
młodzieży nie jest jedyną z której poznamy tę historię, a z wzajemnego kontrastu tych
perspektyw wyniknie wiele zabawnych tekstów (szczęśliwa żabka the best!).
Szukając w pamięci odpowiedniego zestawienia dla "Domku w głębi lasu", najlepszymi
typami okazały się "Martwe zło 2" i "Czarna owca". W przeciwieństwie jednak do
"Martwego ...", "humor "Domku ..." opiera się w większej mierze na dialogach i
bohaterach, niż groteskowym rozlewie krwi. W przypadku drugiego porównania. humor
"Domku ..." jest przynajmniej o poziom wyższy, mniej groteskowy i też o wiele gęściej
rozrzucony po całej długości filmu. Może i balans między grozą a komedią znacznie
przechylił się w drugą stronę, jednak dla mnie "Domek ..." jest teraz królem wśród
komedii grozy.
Wady? Mnie wadziły jedynie drobiazgi: rękę na koniec zamieniłbym na mackę, ochroniarz
był nieco zbyt sztywny, a dziewczyna z ekipy zanadto tłumaczyła się z całego projektu, no
detale po prostu. Niektórych może rozczarować fakt że duża ilość humoru niweluje grozę
(pomimo odpowiednio krwawych wszak napaści na młodzież). Tych zaś, którzy już teraz
wiedzą jaki element fabuły ukrywam w lakonicznym zwrocie "inna perspektywa" może
rozczarować skupienie się na tylko jednej grupie napastników, podczas gdy inne
widoczne w zwiastunie istoty dostały po jednym-dwóch ujęciach w późniejszym etapie
filmu - jednak to też tylko detal.
"Dom w głębi lasu" zasłużył sobie na falę komplementów i pozytywnych recenzji która go
otoczyła. Film ten jest poniekąd jak najlepsze odcinki "Buffy ..." - bierze dobrze znane z
horrorów motywy, odpowiednio dopracowuje by wyglądały jak należy, po czym przyprawia
je ironicznym komentarzem który im się należy. Oto kolejny smakowity kąsek sygnowany
przez Mutant Enemy. Jeśli macie choć trochę dystansu do horrorów, a zwłaszcza
slasherów - naprawdę warto!
4/5
PS.
Czy coś było po napisach końcowych, choćby stare dobre logo Mutant Enemy? Na
seansie przedpremierowym nikt nie zapalał światła na napisach końcowych, a z kolegą
wczęśniej wyszliśmy.
PS 2.
Drogi Kolego, raz jeszcze dziękuję Ci za zaproszenie na ten seans! Jeśli tylko znowu
wpadnę w łaski FilmWebu, możesz być pewny rewanżu! :)