moga byc spoilery
Film, ktory albo sie bardzo spodoba, albo spowoduje wyjscie z kina. Mnie sie spodobal.
Teoretycznie typowy slasher, krew leje sie megalitrami, co w zasadzie mi w horrorach
przeszkadza (np. Pila). Ale... uwielbiam "Krzyk" i mysle, ze fanom tego typu filmow "Dom..."
sie spodoba. Inaczej jednak niz w "Krzyku", od poczatku wiadomo, ze wszystko jest przez
kogos ustawione, ale koncowka rodem z H.P. Lovecrafta jest dosc zaskakujaca (choc
moglaby byc bardziej efektowna). Finalowa jatka rozbraja (smiechem, ale latwo dostrzec, ze
takie wlasnie bylo zamierzenie tworcow filmu) - jednorozec wrecz bezcenny. Ogolnie mozna
zauwazyc wiele odniesien do klasykow horroru; smiech przeplata sie z krwia, lekkim
niesmakiem (jak to w slasherach), zaskoczeniem i zastanawianiem sie, o co chodzi z tym
"ustawieniem". Wedlug mnie udany horror/ pastisz wysmiewajacy wiele z "horrorowych
prawidel".
A dziewczyny moga do tego nacieszyc oczy Hemsworthem i Williamsem ;)