PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=625238}

Dom zbrodni

Crooked House
6,5 10 055
ocen
6,5 10 1 10055
5,0 3
oceny krytyków
Dom zbrodni
powrót do forum filmu Dom zbrodni

Miejmy nadzieję, iż ten film okaże się jedną z najlepszych ekranizacji :)

ocenił(a) film na 3
Anturium

Oglądałem. Warto zobaczyć jedynie by doświadczyć jak bardzo stoczyło się obecne kino. Beznadzieja jakiej od dawno się nie uświadczyło. Fatalna gra aktorska a muszę zaznaczyć, że ja naprawdę mam duży próg tolerancji. Do tego beznadziejnie zmontowane sceny, których część jest po prostu bez sensu. Jak np. taniec dziecka w domu lub scena z budką telefoniczną lub ukrywanie czegoś koło domku dla lalek przez babkę. Film nie buduje napięcia i jest drętwy.

ocenił(a) film na 7
korniszonpikiel

Mam zupełnie inne odczucia. Czytałam wszystkie powieści Christie i oglądałam prawie wszystkie ich adaptacje. Ta nie wypada wcale słabo. Piękna scenografia, ładne zdjęcia i wciągająca fabuła. Rozczarowało mnie jedynie zakończenie - jakby urwane. Spodziewałam się czegoś jeszcze po scenie w kamieniołomie.

ocenił(a) film na 3
konkret_filmweb

Obejrzyj zatem je ponownie i sobie porównaj - bo chyba dawno ich nie oglądałaś. Charakteryzacja i dekoracje ładne - ale one zawsze są jedynie dodatkiem do gry aktorskiej, doboru kadrów, budowania napięcia, rozplanowania scen, wyboru nastrojowej/klimatycznej muzyki. Stare filmy biją na głowe nowe produkcje. A wiesz dlaczego? Bo za robienie filmów biorą się inwestorzy tacy jak zakłady ubezpieczeniowe - a oni kręcą szmiry dla nastolatków, nic ponad to. Bo takie coś najłatwiej i najszybciej nakręcić. Spójrz ile remakeów i odgrzewanych kotletów fundują w kinach. Problem w tym, że nawet jak na szmirę ten film miał zbyt wiele niedociągnięć. Naprawdę ich nie dostrzegłaś?
Fatalnej gry Terencea Stampa? (Nadinspektora)
Bezsensownego zastosowania niektórych zabiegów filmowych jak choćby scena z budką telefoniczną?
Sceny, które nie zostały poprowadzone dalej jak np. scena z babcią ukrywającą coś koło domku dla lalek?
Nieadekwatnej gry aktorskiej duetu detektywa i jego dawnej dziewczyny? (Scena, gdy się pokłócili wewnątrz rezydencji wyglądała strasznie sztucznie. To samo, gdy płakali w samochodzie.)
Nie dziwiło cię, że mimo, że detektyw wygląda tak młodo, nikt mu tego nie wypomina? Nie traktuje go z góry?
Ten film popełnia strasznie amatorskie błędy. Gdybym tylko dysponował wycinkami filmu wkleiłbym je by ci to uświadomić.

ocenił(a) film na 7
korniszonpikiel

Widzę, że kolejna Alfa i Omega zaszczyciła filmweb swoją obecnością. Aż dziw bierze, że nie zasiadasz jeszcze w gronie jakiegoś jury festiwalu filmowego tudzież nie przeprowadzasz castingów do filmu. Cóż za strata dla świata kina...

Może jednak to Ty, mój drogi Korniszoniecośtam, obejrzysz jeszcze raz adaptację, skoro umknęło Ci tyle szczegółów. Wspominasz o urwanych scenach, a przecież każda z nich miała swój sens i swoją kontynuację. Babcia ukrywająca książkę przy domku dla lalek to przecież Edith chowająca notatnik Josephine, zwinęła go, by potem ukryć go w worku z wapnem. Nie wiem też, czego nie załapałeś w scenie w budce telefonicznej. Najwyraźniej nie wyłapałeś też tych scen, w których choćby ojciec Sophii traktuje protekcjonalnie młodego detektywa.

ocenił(a) film na 3
konkret_filmweb

Ja? Alfa i Omega? Moim jedynym grzechem jest to, że cenię sobie dobre kino i nie trawię zbyt wielu błędów na raz. Jestem w stanie przebaczyć wiele - ale nie amatorskich błędów, których poprzednicy jakoś w znacznej większości unikali. Oglądałem naprawdę dużo filmów i jestem w stanie zauważyć zgrzyt, kiedy taki się pojawi.

I mylisz się twierdząc, że każda scena miała sens i kontynuację. Niedopowiedzenie powinno mieć właściwy moment, powinno mieć właściwy wydźwięk wobec kontynuacji. Powinno wpłynąć jakoś na widza. Co do budki - to sprawa jest oczywista, że zabieg filmowy zastosowano nieadekwatnie do sceny czyniąc ją absurdalną bez wyraźnej przyczyny. Ojciec Sophi zaś mógłby traktować detektywa w ten sposób bo jest intruzem - nie bo jest młody. Nie ma przeciwwskazań, że zareagowałby w ten sam sposób, gdyby detektyw był starszy. Być może za bardzo sugerujesz się książką. Ja książki nie czytałem - i to właśnie jest sposób w jaki odebrałem ten film. Jednak dziwi mnie, że jeśli oglądałaś Poirota to nie dostrzegasz rażących różnic w poziomie sztuki kręcenia. Większość odcinków była nakręcona naprawdę na przyzwoitym poziomie. Każda scena miała sens, miała cel i się w tym celu realizowała. Tobie film się podobał - ok. Każdy odbiera film na swój sposób i jest to raczej mój problem, że nie potrafiłem cieszyć się tym filmem. Ale czy naprawdę twierdzisz, że twórcy stanęli na wysokości zadania? Że ten film zasługuje na postawienie na równi choćby z serią Poirot?

ocenił(a) film na 7
korniszonpikiel

Twoim grzechem, drogi Korniszonie, jest pycha, która uwidacznia się zarówno w tonie Twoich wypowiedzi, jak i w tym, że zarzucasz mi dopowiadanie sobie różnych rzeczy, np. pogardę wobec młodego detektywa widoczną w zachowaniu syna denata, podczas gdy sam robisz dokładnie to samo - jego niechęć interpretujesz jedynie ze względu na fakt, że jest intruzem. Co daje Ci prawo do uznawania swojej interpretacji za jedynie słuszną? Chyba tylko własna próżność. Myślę, że świadomy widz zdaje sobie sprawę z tego, że kwestia aktorstwa jest sprawą subiektywną. Przecież to, co dla jednego jest szczytem artyzmu dla drugiego może być manierą lub tandetą. Czy zachwyca Cię gra każdego z aktorów nominowanych co roku do Oscara czy innych nagród? Proszę, przestań już mnie pouczać, bo jest to nie tylko irytujące, ale i śmieszne. Skąd ta skłonność do próby przekonania mnie do Twojego zdania i wmówienia mi, że się mylę? Ty masz swoje racje, ja mam swoje, Ty masz taki gust, ja mam inny i dobrze mi z tym.

Jaki sens ma porównywanie filmu do serii z Davidem Suchetem, skoro w tym filmie nie występował inny aktor wcielający się w Poiota? To tak jakbyśmy mieli dywagować nad tym, co jest lepsze - Król lew czy Tańczący z wilkami.

ocenił(a) film na 3
konkret_filmweb

Nigdy nie twierdziłem, że moja interpretacja jest jedyną słuszną - twierdziłem, że jego zachowanie nie było jednoznaczne i brak podobnego zachowania ze strony reszty ludzi temu nie pomaga. A jakim prawem Ty zarzucasz mi pychę? Nie znasz mnie. Próbujesz ocenić człowieka na podstawie kilku komentarzy? Tak jakbyś już mnie dobrze znała? Uważam, że nawet jeśli upodobania do gry aktorskiej są subiektywne - to niemal każdy jest w stanie zauważyć kiepskiego aktora, tak jak każdy jest w stanie zauważyć rozpadający się budynek.
Porównywanie filmów miało zaś taki sens, że niezależnie od aktorów zawsze istnieje kwestia reżyserii. A ją da się porównać.
Nie zależy mi na wmawianiu ci mojej własnej opinii. Po prostu nie zgadzam się z twoją opinią, że to w pełni subiektywna sprawa. Uważam, że niedociągnięcia da się zauważyć niezależnie od tego czy nam się film podobał czy nie. Dlatego dziwi mnie, że ty tam niedociągnięć nie widzisz, a ja zaś widzę - więc zastanawia mnie ta różnica.

korniszonpikiel

może jesteś jedyny który je widzi?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones