Każdy normalny człowiek je mięso. Przykro mi. Normalni ludzie wpieprzają mięso. Nie trupy a mięsko pyszne. Empatię do zwierząt mają tylko debile. Człowiek jest zwierzęciem i ma pożerać wszystko a nie odmawiać sobie. Człowiek NICZYM nie różni się od lwa i niedźwiedzia.
Reinkarnacja jest bardzo śmiesznym oszustwem.
Ciągle się komuś wydaje, że był Napoleonem. :) Milion Napoleonów :D
Biedni zaburzeni ludzie.
Tak. Ty jesteś biedny i zaburzony. :) A reinkarnacja jest faktem. Shanti Devi dawno udowodniła reinkarnację swoimi opisami.
W twoim życiu i przyszłym życiu zawsze będzie coś więcej i będzie więcej szczęścia niż tu na Ziemi. Pogódź się z tym bo z faktami nie wygrasz. Potem nie pójdziesz do gleby i nie zjedzą cię robaki ani nie skremują. Wszystko co masz i co będziesz mieć masz tam.
Naprawdę już to wszystko pisałeś wcześniej. Wierzysz w kłamstwa, bo byś chciał mieć jakieś szczęśliwe życie.
Równie dobrze ci mogę powiedzieć, że mandarynki są ze złota. Idź próbuj je sprzedać za miliony. :) W takie rzeczy wierzysz.
Nie. To ty wierzysz w kłamstwa. Nikt nie żyje raz i jest życie po śmierci. Nikt nie udowodnił czy istnieje lub nie istnieje. Wierzę w prawdę. :)
Widzisz, człowiek ma ciało. Ciałem można stukać w drzwi.
Jeśli nie masz ciała, nie masz czym stukać. ;) Bo dźwięk stukania się pojawia, gdy jedna materia uderza w inną. :)
Prosty dowód, że stukanie to nie żadne duszki.
Skoro nie spytałeś wszystkich ludzi z okolicy, to może jednak. ;)
Czy ty skończyłeś choć podstawówkę?
Jest proste wyjaśnienie - nie ma żadnych znaków.
Ludziom po maturze śni się, że piszą maturę, a ludziom po śmierci bliskich śnią się bliscy.
Szczurom śnią się labirynty (sprawdzono badając rejony pobudzone w czasie takiego snu w mózgu szczurów).
Nie ma znaków, są proste reakcje na zdarzenia w życiu - jak u szczurów.
Chyba drogowych. :)
Ktoś wam w drzwi zastukał, może Świadkowie Jehowy, a wam odwaliło, że zmarła babcia. Naprawdę komedia.
Poza tym, że zastukał ktoś z żyjących, a banda naiwniaków zrobiła z tego historię o duchach.
Co za żenada.
Widzisz, każdemu człowiekowi coś czasem zapuka. Sąsiad, ptak w okno, rura w piwnicy.
Ludzie dzielą się na normalnych, którzy rozumieją, że istnieją przypadki i na zabobonnych, którzy z pukania zrobią ducha, bo nie wiedzą, skąd się bierze.
Kiedyś było dużo wojen i trochę epidemii. Więc PRZYPADKIEM się zdarzało, że wojna albo epidemia była po przelocie komety. Jakiś związek? Żaden.
Ale ludzie zabobonni zawsze jakiś związek zmyślą...
Nie zabobonni bo duchy istnieją i jest na to szansa i daj mi spokój. Duchy prawdopodobnie istnieją.
Nie ma prostych reakcji. Realnie zmarły sąsiad zapukał do drzwi na jawie i nie ma na to żadnego wyjaśnienia. Nie przeżyłeś i nie wiesz. My w pięć osób byliśmy świadkami. Ciocia tak samo miała znak od zmarłej sąsiadki.
ngo Swann miał prawdziwe zdolności zdalnego widzenia na odległość, co potwierdziła angielska wikipedia i pracował dla Projektu Stargate dla CIA. CIA potwierdziła jego dar. Jak powiedział, każdy może się tego nauczyć. Kiedy nic nie było wiadomo o szczegółach Jowisza, jego wizje zostały później potwierdzone przez sondy. Jego skuteczność wyniosła ponad 79 proc. Wiedział, co było w zamkniętych listach i księgach. Dali wielu nam znaki. Zawsze przed śmiercią kogoś bliskiego? 5 osobom śnił się ten sam sen, kuzynowi postać mówiła w kuchni objawiła się w czymś co robił sobie coś do picia, nie może być chory jest w pełni zdrowy, młody i w marynarce wojennej, nie ma prawa być chory psychicznie, przeszedł testy psychiatryczne, kuzynka widziała też mignięcie postaci w niebieskiej koszuli, co ty robisz chłopaku kuzyn usłyszał chodziło o decyzje jego, później zmienił, pomodlili się, zapalili znicze, sny ustały. Dzieci wiedziały wszystko o swoich zmarłych dziadkach, 4 letnie dzieci, wcześniej nic nie słysząc o tym od rodziców, że wszystko się potwierdziło, że rodzice musieli konsultować z żyjącym rodzeństwem dziadka z dalszych miast, żeby potwierdzić rewelacje, wszystko się potwierdzało albo opisy sal, operacji, rozmów, itd. A my siedzieliśmy w niedzielę 28 stycznia tak, akurat goście byli co ich kupę lat nie było i dowiedzieliśmy się o śmierci dobrego sąsiada przez telefon, w pewnym momencie były trzy puknięcia do drzwi, szybko podbiegliśmy a tam nikogo nie ma. W pięć osób siedzieliśmy, czterech z nas słyszało, tata akurat kaszlał i nie słyszał. Mama od razu pomyślała o sąsiedzie lub sąsiadce. Ale nikogo nie było i żart na pewno nie bo znamy się dobrze więc, poza tym nikt nie wejdzie bez kodu a była cisza jak makiem zasiał, a wcześniej mama słyszała jakby szklanka się zbiła w mieszkaniu ale nic nie było widać. To mogło być w godzinie jego śmierci, wcześniej karetka podjechała, a my z tatą akurat byliśmy zawieść chorą ciotkę do domu, mama była w domu i kuchni. Bardzo się lubiliśmy z tym sąsiadem. Wszyscy byliśmy po kawie. Narkotykach nie. Trzy dudnięcia. Buw buw buw. W środę 14 lutego moja ciocia miała to samo w naszym domu, ponieważ zachorowała na raka, więc wzięliśmy ją do dokładnie w godzinie śmierci jej sąsiadki, coś puknęło w ścianę i dźwięk przewracania się czegoś. W Środę Popielcową byłem z rodzicami w kościele akurat o tej porze. 17:00. Sąsiadka przyszła się z nią pożegnać, tak uważamy. Takich historii jest bardzo dużo. Dużo osób wstydzi się mówić i nie powiedzą przez sceptyków.
sąsiad trzasnął drzwiami lodówki - uderzenie za ścianą przekonało bandę idiotów, że słyszą znaki od zmarłych. :D
---------------
Wiesz, Harry Potterze, zacznij proszę myśleć mózgiem, a nie tym, czym do tej pory.
Dam ci proste pytania, ty się zastanów nad wyjaśnieniami. Podam od razu wyjaśnienia i sobie sprawdzisz, czy na nie wpadłeś.
- dlaczego wśród tylu uzdrowień nie ma żadnego odrośnięcia amputowanej nogi albo ręki?
(wyjaśnienie: BO TEGO NIE MOŻNA UDAWAĆ. Uzdrowienia rzekomo zdarzają się tam, gdzie można coś udawać. o jak mnie boli noga, o bozia sprawiła, że już nie boli - udawanie od początku do końca. A jak przyjdziesz z urwaną ręką, to ci nie odrośnie, bo czarów nie ma, a udawać odrośnięcia nie ma jak. Jedno wielkie kłamstwo).
- dlaczego duchy nie pokażą się w sensowny sposób? Tam, gdzie jest aparatura naukowa, wielu sceptyków? Dlaczego duchy nie napiszą jasnego komunikatu? Dlaczego duchy nie pomogą żywym w jakiś sensowny sposób, np ostrzegając przed pandemią?
(BO TO JEDNA WIELKA ŚCIEMA. Duchów nie ma, a to, że ci czasem rura w łazience zadzwoni, to efekt np ogrzewania metalu, który się nieco rozszerzy. Puknięcie za ścianą? Kubek spadł sąsiadowi albo tynk wam leci z gzymsu. Rzekome duchy pojawiają się tylko tam, gdzie jakieś proste typowe hałasy domowe ktoś fałszywie interpretuje.)
Kończyny nie odrastają - bo tego się nie da udawać.
Duchy nie pojawiają się przy aparaturze naukowej, bo aparatura zarejestrowałaby, że faktycznie puknęło w rurze albo komuś spadł kubek.
Potrzeba łatwowiernych idiotów, żeby wszystkie naturalne sprawy fałszywie wyjaśnić.
Znamy realia w naszym bloku. Cioci w godzinę śmierci sąsiadki również puknęło w okno i szafkę. Zresztą znam więcej historii gdzie zawsze w godzinę śmierci coś było ale nie będę mówił bo to nie ma sensu. Grunt, że każdy ma swoje kredki a świat jest taki okrutny. A jaki miałby być, żeby był luz i swoboda.
Chyba nie znacie realiów w bloku. W bloku są różne hałasy. :)
No ale zaburzeni ludzie uznają za nienaturalne te hałasy, które chcą. Choćby to było skrajnie głupie.
Zmyślone. Raz jeszcze: jeśli jakieś zdarzenie wygląda zawsze tak, że może być oszustwem, a nigdy tak, że musi być prawdą, to
JEST OSZUSTWEM. :)
Zmyślone.
Naprawdę mnie nie zaskakujesz. Ofiary oszustów czasem bronią sprawców. Jest to słabe, ale występuje w świecie.
Świat gdzie byłoby tylko dobro i piękno bez zła i chorób nie byłby lepszy bo byłby ograniczony. No i nigdy nie mógłbym grać w gta bo to złe i bla bla. Ale o dziwo fajniejsze niż jakiś mincecraft przynajmniej dla mnie. Zło ma to coś, że inspiruje do tego, żeby go zalewać dobrem. Nie chciałbym być w świecie gdzie jest tylko dobro, miłość i pokój. Tak po prostu.
Bo ciocię mamy u siebie ma raka w trzecim stadium, chłoniaka. Ma u nas pełną opiekę. Pomagamy jej. Ma też cukrzycę i wodobrzusze i coś z krwią. Oczywiście to smutne ale dobre jest dla mnie to, że możemy jej pomagać. Przyjmuje regularnie chemię i immunoterapię.
I naprawdę są ludzie, którzy się cieszą, że ktoś choruje, bo dzięki temu mogą "pomagać".
znakomicie, naprawdę
Ingo Swann miał prawdziwe zdolności zdalnego widzenia na odległość, co potwierdziła angielska wikipedia i pracował dla Projektu Stargate dla CIA. CIA potwierdziła jego dar. Jak powiedział, każdy może się tego nauczyć. Kiedy nic nie było wiadomo o szczegółach Jowisza, jego wizje zostały później potwierdzone przez sondy. Jego skuteczność wyniosła ponad 79 proc. Wiedział, co było w zamkniętych listach i księgach. Dali wielu nam znaki. Zawsze przed śmiercią kogoś bliskiego? 5 osobom śnił się ten sam sen, kuzynowi postać mówiła w kuchni objawiła się w czymś co robił sobie coś do picia, nie może być chory jest w pełni zdrowy, młody i w marynarce wojennej, nie ma prawa być chory psychicznie, przeszedł testy psychiatryczne, kuzynka widziała też mignięcie postaci w niebieskiej koszuli, co ty robisz chłopaku kuzyn usłyszał chodziło o decyzje jego, później zmienił, pomodlili się, zapalili znicze, sny ustały. Dzieci wiedziały wszystko o swoich zmarłych dziadkach, 4 letnie dzieci, wcześniej nic nie słysząc o tym od rodziców, że wszystko się potwierdziło, że rodzice musieli konsultować z żyjącym rodzeństwem dziadka z dalszych miast, żeby potwierdzić rewelacje, wszystko się potwierdzało albo opisy sal, operacji, rozmów, itd. A my siedzieliśmy w niedzielę 28 stycznia tak, akurat goście byli co ich kupę lat nie było i dowiedzieliśmy się o śmierci dobrego sąsiada przez telefon, w pewnym momencie były trzy puknięcia do drzwi, szybko podbiegliśmy a tam nikogo nie ma. W pięć osób siedzieliśmy, czterech z nas słyszało, tata akurat kaszlał i nie słyszał. Mama od razu pomyślała o sąsiedzie lub sąsiadce. Ale nikogo nie było i żart na pewno nie bo znamy się dobrze więc, poza tym nikt nie wejdzie bez kodu a była cisza jak makiem zasiał, a wcześniej mama słyszała jakby szklanka się zbiła w mieszkaniu ale nic nie było widać. To mogło być w godzinie jego śmierci, wcześniej karetka podjechała, a my z tatą akurat byliśmy zawieść chorą ciotkę do domu, mama była w domu i kuchni. Bardzo się lubiliśmy z tym sąsiadem. Wszyscy byliśmy po kawie. Narkotykach nie. Trzy dudnięcia. Buw buw buw. W środę 14 lutego moja ciocia miała to samo w naszym domu, ponieważ zachorowała na raka, więc wzięliśmy ją do dokładnie w godzinie śmierci jej sąsiadki, coś puknęło w ścianę i dźwięk przewracania się czegoś. W Środę Popielcową byłem z rodzicami w kościele akurat o tej porze. 17:00. Sąsiadka przyszła się z nią pożegnać, tak uważamy. Takich historii jest bardzo dużo. Dużo osób wstydzi się mówić i nie powiedzą przez sceptyków.