Każdy normalny człowiek je mięso. Przykro mi. Normalni ludzie wpieprzają mięso. Nie trupy a mięsko pyszne. Empatię do zwierząt mają tylko debile. Człowiek jest zwierzęciem i ma pożerać wszystko a nie odmawiać sobie. Człowiek NICZYM nie różni się od lwa i niedźwiedzia.
Twoje wyjaśnienie jest niestety błędne. Twoje argumenty naciągane, obalone, po prostu po śmierci się zdziwisz i daj mi spokój. Hurra ale się zdziwisz. ;)))) bo świadomość żyje poza mózgiem. A zmarli dali nam znaki. I są uczciwi mediumiści nie oszuści. ;-))))))
:D znów uwierzyłeś reklamie
A powiedz mi, dlaczego uszkodzenie mózgu sprawia, że człowiek jest upośledzony i traci świadomość?
Bo to autentyczny cud jest. ;)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
NIE KAŻDEMU UDOWODNIONO BO NIE BYLI OSZUSTAMI. DAWAJ NA PRIV PAJ ACU. TOMASZ STOGNIEW DUB ZŁOTÓW MESSENGER. ZOSTANIESZ ZAORANY FOLIARZU. BYŚ PRZEŻYŁ BYŚ WIEDZIAŁ, ŻE TAKIE RZECZY ISTNIEJĄ I SĄ FAKTEM. I ZAWSZE NATURALNE WYJAŚNIENIA SĄ BŁĘDNE BO NIE MA RZECZY NATURALNYCH TYLKO NADPRZYRODZONE. MÓW TERAZ ALBO NIGDY.
Wiesz, a piszesz do mnie z komputera/smartfona, który bazuje na naturalnych wyjaśnieniach, prawda?
Bo żadną magią świata nie umieścisz jednego komcia na forum. :D
Nie ma koincydentów. Ani mechanicznych praw natury. Wszystko jest mózgimi nie bezmózgimi siłami. Gdyby nie siły nadnaturalne nic by nigdy nie było ani nigdy nie powstało. Każdy powinien myśleć jak ja i mieć zdanie jak ja i pogodzić się z twardymi faktami naukowymi. Zero dowodów, że jest inaczej. Pisz więcej to narobię dzieci lub oddam nasienie do banku z nasieniem za pieniądze i wszystkim będę wypisywał, że to przez ciebie. Geniusz Tesla też tak wiedział. William James Sidis choć ateista powiedział, że życie nigdy nie miało początku tylko ewoluowało do zmian we wszechświecie i jest odwrócona zasada entropii gdy żyjemy zmniejszamy entropię, choć nie ma na to dowodów miał największe IQ świata. Jest plan astralny. Nic nie może powstać z niczego ani z przypadku. Owszem, zdziwisz. Latający boeing się nie złoży i nie został argument obalony i nie masz do mnie pisać nigdy więcej bo to ja jak się okazało niedawno miałem rację a nie Ty i tak zrobię dużo dzieci. I je zostawię. Jestem święty i idę do komunii. Nie mam grzechu, byłem 3 tygodnie temu u spowiedzi i chodzę co 4 tygodnie do spowiedzi i odczep się ode mnie bo tak jest.
Wiesz, akurat tak się składa, że gdy ludzie wierzyli, że wszystko jest świadomością, to się modlili o deszcz (a deszcz przychodził albo nie, bo wciąż był naturalny i nie miał żadnej świadomości).
I tak ze wszystkim. Możesz się modlić, żeby ci urosły truskawki, ale urosną tylko z powodów naturalnych: jeśli podlejesz, jeśli będziesz nawoził i jeśli nie będzie chorób.
Modlitwa nie wpłynie.
Ja jestem zdrowy fizycznie i psychicznie. Stwierdzam fakty. I masz się poddać. Bo to moje zdanie ma być na końcu. Ja głupszym ustępuję i szanuję ateistów gusła.
A możesz mi powiedzieć, jakim cudem w jednym poście wymieniasz listę chorób i zaburzeń mającą więcej pozycji, niż ja byłem razy przeziębiony przez ostatnie kilka dekad, a potem piszesz, że jesteś zdrowy?
:)
Wiesz co, może zrobimy teścik? Rzucaj monetą i spróbuj magicznie wpływać na wynik, żeby były same orły.
Albo poproś wszystkich szamanów, magów i kapłanów wszechmocnych bogów, by swoimi czarami zmienili wyniki rzutu monetą.
Okaże się, że niestety czarów nie ma, a moneta będzie dawać wyniki tak samo losowe jak wcześniej. :)
Własnoręcznie możesz wykonać proste doświadczenie udowadniające, że czarów nie ma. Z dowolnym magiem na świecie, a choćby i ze wszystkimi naraz.
Czary nie na tym polegają. Owszem. Wszystko co mówię jest prawdą. Taki test nic nie zmieniłby.
Wiesz, można sprawdzić, czy coś jest prawdą czy może przestanie się pojawiać gdy będziemy badać.
"
Jeśli coś się przestaje pojawiać, gdy to badamy, to było oszustwem, złudzeniem.
Są rzeczy niepowtarzalne.
Na przykład dinozaury pojawiły się raz i wyginęły raz. :)
Natomiast są też rzeczy powtarzalne i jeśli nie udają się przy badaczach, a udają tylko przy naiwniakach, to znaczy
ŻE SĄ NACIĄGANIEM NAIWNIAKÓW.
Nie zgadzam się. Byłem u pani doktor dentysty bo od długiego czasu ząb mnie boli, miałem rtg wszystkich zębów za 100 złotych i pani doktor twierdzi, że z tym zębem zewnętrznie wszystko jest w porządku. Czyli nie powinien według niej tak boleć jak boli. Mówi. Aż niemożliwe. Bedę niedługo jeszcze u innej pani dentystki, również u psychiatry jutro ale to inna historia. I mówi, że ruchy, które robiła delikatnie tylko po powierzchni na zębie są nieadekwatne do mojej nadwrażliwości. Mówi, że dalej będzie go badać. Czyli w moim przypadku czucie i wiara silniej mówią do mnie niż mędrca szkiełko i oko. A u innych zasada mędrca szkiełko i oko silniej mówią do mnie niż czucie i wiara.
Nie po prostu wszystko co mnie otacza jest nadprzyrodzone. :) odczep się bo duchy są tutaj.
Już pisałeś, że masz jakieś tony urojeń.
Ja wiem, że to, co ciebie otacza, jest w całości magiczne. To postaci z książek i nieistniejące zdarzenia.
Urojenia.
Przepraszam. Ja już taki jestem. I jestem katolikiem. Nie chcę być ateistą. Nie chciałem cię szantażować. Po prostu męczy mnie to wszystko. A Ty jesteś sceptykiem i masz prawo być ateistą.
Pan Hyrkan wie, że jest dobry Bóg, Matrix i Niebo oraz, że duchy istnieją. Oraz, że jest plan, astral plane i afterlife and paranormal phenomena. Oraz, że the dead ones gave us signs. Ciocia miała pukanie w szafkę jak nas nie było a my w drzwi byliśmy na korytarzu po 4 sekundach byliśmy przy drzwiach nikogo nie było sprawdziliśmy całą klatkę sąsiadów mamy w porządku a kawałów nie robią u nas. Małe miasto. To w styczniu było. Takie 3 puknięcia. W czasie jak sąsiad z klatki kolega mamy i taty zmarł i ciocia jak jej sąsiadka zmarła, z którą się lubili. To było nietypowe dla nas. Na pewno nie przesłyszało się nam. Ale już staram się zapomnieć o tym. Nikt inny raczej. Bo po pierwsze nikt nie wejdzie z klatki do środka bez kodu ani bez zadzwonienia na domofon po drugie od 20 lat jak pamiętam nikt nie robił żadnych kawałów ani nie nie wchodził do góry po trzecie żaden z sąsiadów nie przychodzi i nie odchodzi bez powodu u nas (10 rodzin - najmniejsza klatka, w sumie teraz 9 bo w jednym mieszkaniu nikt nie mieszka więc poza nami 8), po czwarte jeśli ktoś przychodzi z sąsiadów to zazwyczaj dzwoni na dzwonek i kolejna rzecz nikt nie odchodzi od drzwi jeśli już zadzwonił lub zapukał, sąsiadka dobrze nam znana co najczęściej przychodzi i jeśli ktoś to mogłaby to być tylko ona ale zawsze czeka aż podejdziemy, poza tym mieliśmy gości i nawet oni slyszeli pukanie więc przy drzwiach byłem dosłownie po niecałych 10 sekundach, sąsiadka była wtedy chora, akurat zmarł nasz sąsiad jak pisałem i myślałem, że coś się jeszcze stało albo czegoś potrzebuje ale poszedłem na dół, potem do góry i była cisza na klatce. Nie wiem co myśleć ale to musi być jakaś specyficzna forma, gdyby jedni dawali znaki, inni nie. Całą noc myślałem o tym. Później jak sobie przypomniałem to bardziej to zdawało się takie dudnienie przypominać buw buw buw. O ile niebytu po śmierci się obawiam mimo świadomości, że się go nie odczuwa to tak istnienia po śmierci boję się jeszcze bardziej. Czasem mam wrażenie, że mam specyficzny mechanizm obronny i pisząc innym, że jest życie po śmierci oczekuje tylko odpowiedzi przeczących i tak leczę u siebie te obawy. To takie moje przemyślenie bo nawet jak to teraz napisałem to mi znacznie ulżyło.